maaaaaaddison's review against another edition
5.0
Oh man. This was basically high-stakes, fantasy version of Bridgerton and I loved every second of it!
lomyreads's review against another edition
adventurous
dark
mysterious
slow-paced
- Plot- or character-driven? Character
- Strong character development? No
- Loveable characters? It's complicated
- Diverse cast of characters? N/A
- Flaws of characters a main focus? No
2.25
too chaotic and boring
carellebejjani's review against another edition
5.0
omfg i don’t know if that’s the reaction i should be having but i cant stop smiling
minxy's review against another edition
adventurous
dark
emotional
mysterious
sad
tense
medium-paced
- Plot- or character-driven? Character
- Strong character development? It's complicated
- Loveable characters? It's complicated
- Diverse cast of characters? No
- Flaws of characters a main focus? Yes
3.0
maggieoneill3's review against another edition
3.0
Definitely a lot more going on in this book compared to the first but still nothing crazy. The romance definitely picks up in this book which I enjoyed but the plot got kinda weird at the end and just annoyed me.
lilaknitsandreads's review against another edition
slow-paced
- Strong character development? No
- Loveable characters? No
- Diverse cast of characters? No
2.0
inbookishworld's review against another edition
4.0
No tego się nie spodziewałam po autorce…
Emilia jest silną bohaterką, wie czego pragnie, ale czasami czuje się też zagubiona. Od śmierci siostry jej siłą napędową jest gniew. Dziewczyna zrobi wszystko, by znaleźć mordercę Vittorii – nawet zamieszka w piekle i poślubi jednego z jego książąt. Postacie w tej powieści wydają się być niezwykle realne, zarówno te ludzkie, jak i piekielne. Mają swoje słabości, pragnienia, a ci źli nie zawsze tacy są.
Główna oś fabuły opiera się na romansie, a sprawa śmierci siostry głównej bohaterki odchodzi na dalszy plan. W „Królestwie Nikczemnych” czuć było chemię i napięcie pomiędzy Emilią a Gniewem, a w „Królestwie Przeklętych”… no cóż, książka ocieka erotyzmem i takimi scenami, że jest ona na pewno przeznaczona dla trochę starszych czytelników. Dopiero pod koniec powieści autorka wraca do tajemniczych zgonów, a akcja przyspiesza. Na plus to, że czytelnik przez całą książkę razem z Emilią odkrywa powoli zasady działające w królestwie Przeklętych. Kerri Maniscalco wykreowała niezwykle ciekawy piekielny świat podzielony według siedmiu grzechów głównych i reguły nim rządzące.
Pomimo tego, że w książce wiele się nie dzieje, to jednak ten tom podobał mi się bardziej niż poprzedni. Może dlatego, że autorka dogłębniej opisała świat i jego zasady. Większość zwrotów akcji jest przewidywalna, jednak zakończenie zaskakuje. Szkoda, że trzeba czekać na premierę, bo sięgnęłabym po niego od razu.
Emilia jest silną bohaterką, wie czego pragnie, ale czasami czuje się też zagubiona. Od śmierci siostry jej siłą napędową jest gniew. Dziewczyna zrobi wszystko, by znaleźć mordercę Vittorii – nawet zamieszka w piekle i poślubi jednego z jego książąt. Postacie w tej powieści wydają się być niezwykle realne, zarówno te ludzkie, jak i piekielne. Mają swoje słabości, pragnienia, a ci źli nie zawsze tacy są.
Główna oś fabuły opiera się na romansie, a sprawa śmierci siostry głównej bohaterki odchodzi na dalszy plan. W „Królestwie Nikczemnych” czuć było chemię i napięcie pomiędzy Emilią a Gniewem, a w „Królestwie Przeklętych”… no cóż, książka ocieka erotyzmem i takimi scenami, że jest ona na pewno przeznaczona dla trochę starszych czytelników. Dopiero pod koniec powieści autorka wraca do tajemniczych zgonów, a akcja przyspiesza. Na plus to, że czytelnik przez całą książkę razem z Emilią odkrywa powoli zasady działające w królestwie Przeklętych. Kerri Maniscalco wykreowała niezwykle ciekawy piekielny świat podzielony według siedmiu grzechów głównych i reguły nim rządzące.
Pomimo tego, że w książce wiele się nie dzieje, to jednak ten tom podobał mi się bardziej niż poprzedni. Może dlatego, że autorka dogłębniej opisała świat i jego zasady. Większość zwrotów akcji jest przewidywalna, jednak zakończenie zaskakuje. Szkoda, że trzeba czekać na premierę, bo sięgnęłabym po niego od razu.