Take a photo of a barcode or cover
“Czasami martwe jest lepsze.”
“Smętarz dla zwierzaków” Stephena Kinga od dłuższego czasu leżał na moim stosiku wstydu. Tam gdzie pojawiają się śmierci i zwierzęta, tam wkrótce pojawię się i ja ze swoim "zamiłowaniem” do tych rzeczy. (Nie bierzcie mnie za dziwaka, po prostu lubię od czasu do czasu zatopić się w mrocznym świecie).
Akcja choć pełna mroku na samym początku rozwija się dosyć powoli. Poznajemy głównych bohaterów - rodzinę Creedów, która przeprowadza się do nowego spokojnego miasteczka (w którym na drodze jedyne, co można spotkać to przejeżdżającą ciężarówkę). Natomiast za nowym domem rodziny znajduje się tajemniczy cmentarz - miejsce, gdzie można przywrócić do życia to, co nigdy się odeszło. King buduje powoli, stopniowo napięcie, ujawniając kolejne fragmenty mrocznego sekretu. Druga i trzecia część sprawiały mi trudności z odłożeniem książki z rozdziału na rozdział. Niestety pierwsza część jakoś mi nie podpasowała, a w pewnym momencie miałam ochotę odłożyć książkę z powrotem na półkę.
Z bohaterami też miałam problem. Rozumiałam ich motywy i sposób postępowania, ale chwilami były aż nadto przerysowane. Jednak w niektórych momentach przydałby im się kubeł zimnej wody na głowę, aby się otrząsnąć i zastanowić dwa razy nad tym co chcą za chwilę zrobić. Przepraszam bardzo, ale rekompensatą za przebywanie z trupem ma być ekhmmm *scena dla dorosłych*? Nieeeee, podziękuję.
Stylowi Kinga nie mam nic do zarzucenia, bo sprawił, że płynęło się przez tę historię z emocjami (nie zawsze z tymi, których potrzeba i tak płynnie jakby można było). Wyróżnia się także prostotą i niezwykłą sugestywnością.
Książka zmusza do zastanowienia się, jak daleko można posunąć się w imię miłości i tęsknoty, oraz jakie są konsekwencje przekraczania naturalnych granic. To nie tylko horror, ale także opowieść o ludzkiej słabości i sile, która czasem prowadzi do tragicznych wyborów.
“Smętarz dla zwierzaków” Stephena Kinga od dłuższego czasu leżał na moim stosiku wstydu. Tam gdzie pojawiają się śmierci i zwierzęta, tam wkrótce pojawię się i ja ze swoim "zamiłowaniem” do tych rzeczy. (Nie bierzcie mnie za dziwaka, po prostu lubię od czasu do czasu zatopić się w mrocznym świecie).
Akcja choć pełna mroku na samym początku rozwija się dosyć powoli. Poznajemy głównych bohaterów - rodzinę Creedów, która przeprowadza się do nowego spokojnego miasteczka (w którym na drodze jedyne, co można spotkać to przejeżdżającą ciężarówkę). Natomiast za nowym domem rodziny znajduje się tajemniczy cmentarz - miejsce, gdzie można przywrócić do życia to, co nigdy się odeszło. King buduje powoli, stopniowo napięcie, ujawniając kolejne fragmenty mrocznego sekretu. Druga i trzecia część sprawiały mi trudności z odłożeniem książki z rozdziału na rozdział. Niestety pierwsza część jakoś mi nie podpasowała, a w pewnym momencie miałam ochotę odłożyć książkę z powrotem na półkę.
Z bohaterami też miałam problem. Rozumiałam ich motywy i sposób postępowania, ale chwilami były aż nadto przerysowane. Jednak w niektórych momentach przydałby im się kubeł zimnej wody na głowę, aby się otrząsnąć i zastanowić dwa razy nad tym co chcą za chwilę zrobić. Przepraszam bardzo, ale rekompensatą za przebywanie z trupem ma być ekhmmm *scena dla dorosłych*? Nieeeee, podziękuję.
Stylowi Kinga nie mam nic do zarzucenia, bo sprawił, że płynęło się przez tę historię z emocjami (nie zawsze z tymi, których potrzeba i tak płynnie jakby można było). Wyróżnia się także prostotą i niezwykłą sugestywnością.
Książka zmusza do zastanowienia się, jak daleko można posunąć się w imię miłości i tęsknoty, oraz jakie są konsekwencje przekraczania naturalnych granic. To nie tylko horror, ale także opowieść o ludzkiej słabości i sile, która czasem prowadzi do tragicznych wyborów.
challenging
dark
sad
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Complicated
Loveable characters:
Complicated
Superb building of character backstories drip fed throughout the book. Didnt go in the direction I expected. I can still feel the pain from when Louis slammed his knee into a gravestone.
dark
mysterious
sad
tense
medium-paced
This book just kept going and going and going… I felt like it was never gonna end. Started off really strong for me, but halfway through it just kind of fell off. Felt like the story was kinda predictable too, maybe if I had read it in the time it was published I would have liked it more.
adventurous
dark
emotional
mysterious
medium-paced
dark
emotional
mysterious
medium-paced
dark
emotional
sad
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
No
Loveable characters:
No
Diverse cast of characters:
No
Flaws of characters a main focus:
Yes
dark
emotional
mysterious
sad
tense
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Complicated
Diverse cast of characters:
No
Flaws of characters a main focus:
Yes
Rolled my eyes at some of the foreshadowing
I was immediately immersed in the lives of the characters, to the point of feeling as though I was living each moment alongside them. The story is at once moving, heartbreaking, and profoundly human.
Pet Sematary didn’t scare me, nor did it truly fill me with dread, but it confronted me with a vertiginous question: how far would I go out of love for those I care about?
It’s a powerful, memorable read that skillfully explores the depths of the human soul and what pain can drive us to consider. A beautiful novel, fluid and impactful, where the real horror doesn’t come from outside… but from the heart.
Pet Sematary didn’t scare me, nor did it truly fill me with dread, but it confronted me with a vertiginous question: how far would I go out of love for those I care about?
It’s a powerful, memorable read that skillfully explores the depths of the human soul and what pain can drive us to consider. A beautiful novel, fluid and impactful, where the real horror doesn’t come from outside… but from the heart.