Take a photo of a barcode or cover
adventurous
lighthearted
relaxing
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Complicated
This book’s crimes began with the wilful mispronunciation of Isla and continued through a myriad of plot holes, cringe dialogue, and a completely disjointed story that repeatedly gaslit me into thinking I’d missed something
adventurous
challenging
emotional
funny
hopeful
mysterious
sad
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Complicated
Loveable characters:
Complicated
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
funny
lighthearted
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
No
Loveable characters:
Complicated
Diverse cast of characters:
Complicated
Flaws of characters a main focus:
Complicated
Did I give this one star? Yes. Am I going to read the second book? Well, yes.
Po Lightlark sięgnęłam z ciekawości w ramach akcji Bookclubu, nie mając wobec niej konkretnych oczekiwań. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy sięgnęłabym po nią samodzielnie – mogła z łatwością zginąć wśród setek innych książek. I choć mam do niej pewien sentyment, to moja relacja z tą historią zdecydowanie wpada w kategorię "love-hate".
Z jednej strony pomysł na fabułę, choć nie był szczególnie oryginalny, wciągnął mnie na tyle, że czytałam z przyjemnością – zwłaszcza końcówkę, którą pochłonęłam niemal na raz. Od razu można było odczuć inspiracje Igrzyskami Śmierci, szczególnie przez motyw śmiertelnej gry, w której ktoś musi zginąć – od początku wiadomo, że nie wszyscy wyjdą z tego żywi.
Niestety, mam wrażenie, że cały wątek tej morderczej rozgrywki – Centennialu – został potraktowany po macoszemu. O królestwach i ich władcach wiemy naprawdę niewiele, a potencjał tego motywu nie został w pełni wykorzystany.
Najwięcej emocji budziła we mnie główna bohaterka – Isla. Była jak chorągiewka na wietrze: raz miała plan, zaraz potem działała wspólnie z królem, by chwilę później znowu się wycofać i wrócić do własnych decyzji. Jej emocje przypominały jazdę kolejką górską – i choć mogłam zrozumieć desperację w ratowaniu siebie i swojego królestwa, to momentami było to męczące.
Dialogi, które miały być sarkastyczne i błyskotliwe, okazały się niestety przewidywalne – jedną z ripost niemal odgadłam słowo w słowo. Podobnie z wątkiem romantycznym – choć nie jestem romantyczką, liczyłam na coś mniej oczywistego. Relacja Isli z Oro była dość łatwa do przewidzenia, chociaż niespodziewany rozwój wątku między nią a Grimem trochę mnie zaskoczył i wpasował się w moje gusta.
Po zakończeniu książki nie czuję się do końca usatysfakcjonowana. Lightlark nie porwał mnie na tyle, bym uznała ją za wyjątkową, ale też nie była stratą czasu. To historia z potencjałem, który nie został w pełni wykorzystany – momentami naprawdę wciąga, innym razem rozczarowuje. Po kontynuację być może sięgnę z ciekawości, ale raczej nieprędko. To raczej tytuł z kategorii: „przeczytać i iść dalej”.
Z jednej strony pomysł na fabułę, choć nie był szczególnie oryginalny, wciągnął mnie na tyle, że czytałam z przyjemnością – zwłaszcza końcówkę, którą pochłonęłam niemal na raz. Od razu można było odczuć inspiracje Igrzyskami Śmierci, szczególnie przez motyw śmiertelnej gry, w której ktoś musi zginąć – od początku wiadomo, że nie wszyscy wyjdą z tego żywi.
Niestety, mam wrażenie, że cały wątek tej morderczej rozgrywki – Centennialu – został potraktowany po macoszemu. O królestwach i ich władcach wiemy naprawdę niewiele, a potencjał tego motywu nie został w pełni wykorzystany.
Najwięcej emocji budziła we mnie główna bohaterka – Isla. Była jak chorągiewka na wietrze: raz miała plan, zaraz potem działała wspólnie z królem, by chwilę później znowu się wycofać i wrócić do własnych decyzji. Jej emocje przypominały jazdę kolejką górską – i choć mogłam zrozumieć desperację w ratowaniu siebie i swojego królestwa, to momentami było to męczące.
Dialogi, które miały być sarkastyczne i błyskotliwe, okazały się niestety przewidywalne – jedną z ripost niemal odgadłam słowo w słowo. Podobnie z wątkiem romantycznym – choć nie jestem romantyczką, liczyłam na coś mniej oczywistego. Relacja Isli z Oro była dość łatwa do przewidzenia, chociaż niespodziewany rozwój wątku między nią a Grimem trochę mnie zaskoczył i wpasował się w moje gusta.
Po zakończeniu książki nie czuję się do końca usatysfakcjonowana. Lightlark nie porwał mnie na tyle, bym uznała ją za wyjątkową, ale też nie była stratą czasu. To historia z potencjałem, który nie został w pełni wykorzystany – momentami naprawdę wciąga, innym razem rozczarowuje. Po kontynuację być może sięgnę z ciekawości, ale raczej nieprędko. To raczej tytuł z kategorii: „przeczytać i iść dalej”.
tense
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
emotional
mysterious
tense
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Complicated
Flaws of characters a main focus:
Yes