Reviews

One True Loves by Taylor Jenkins Reid

turkishandbibliophile's review

Go to review page

4.0

It’s a good book if you’re going through heartbreak or being in between your past love life and current one. If you want to find the courage to move on but are being held back from your past “what ifs”. This is my third Taylor Jenkins Reid book, and I personally think it’s a bit more on the romantic/second chance. I loved how easy it was to read (finished in a week). I just kinda wanted a shocking end to it but it was very sweet, wrapped in a bow kinda ending.

mari5a_'s review

Go to review page

3.0

i love that the main point that the author stresses of in the book is that emma chose which man she wanted to spend her future with based on which version of herself she liked better. and how she left jesse not bcs she wasn’t in love with him anymore but bcs she wasn’t the same person that she was when she and jesse were together. That you can clearly see the reason why the author had to describe the past and present emma was to show that the period when shes with sam, she’s literally almost the opposite of her past self of when she was with jesse.

curtisgreen901's review

Go to review page

3.0

I liked this book. The characters were good and the story was good.

halvarado21's review against another edition

Go to review page

emotional funny hopeful reflective medium-paced
  • Plot- or character-driven? A mix
  • Strong character development? Yes
  • Loveable characters? Yes
  • Diverse cast of characters? No
  • Flaws of characters a main focus? Yes

4.0

emmafrankevic's review

Go to review page

5.0

already can say this is a contender for my book of the year. i was skeptical going in because daisy jones is my favorite book i’ve read in general but seven husbands and malibu rising were nothing special to me. i could not put this book down.

kacy_miller's review against another edition

Go to review page

reflective medium-paced
  • Plot- or character-driven? Character
  • Strong character development? Yes
  • Loveable characters? Yes
  • Diverse cast of characters? No
  • Flaws of characters a main focus? It's complicated

3.25

kayyylawilliams's review

Go to review page

5.0

I couldn’t PUT THIS BOOK DOWN. TJR got me again and this is one of my favorites of hers

madisonweb's review

Go to review page

4.0

Easy read with a hard to believe plot twist that only a cheesy fiction book can get away with. A classic romance book that kept me wanting to read, but (to me) it was so obvious what her choice should be that it almost frustrated me that it took so long for her to figure it out. Overall would recommend!

nicole_marissa's review

Go to review page

5.0

I don’t think TJR can write a bad book. I have loved everyone I’ve read, and this one is no different. Such a great story, even when I was rooting for one of her loves, I still loved the other one too.

ladymczyta's review against another edition

Go to review page

4.0

„Kochając ich dwóch, nie jestem już pewna żadnego z nich. I przez swoją niepewność mogę stracić obu.”

Taylor Jenkins Reid znowu to zrobiła. Wciągnęła mnie w świat, który stworzyła, a ja przepadłam bez reszty. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio AŻ tak przeżywałam to, co czytam. Tutaj podczas lektury miałam ochotę rzucić książką, krzyczeć w poduszkę i sama jeszcze nie wiem co.
Emma bierze ślub ze swoją szkolną miłością. Żyją, jak chcą, cieszą się sobą i tym, kim się stali. Kończy się to w chwili, gdy helikopter, na którego pokładzie był Jesse, znika z radarów, a mężczyzna zostaje uznany za zmarłego. Młoda wdowa wraca w rodzinne strony, gdzie staje się tym, kim nie chciała być. I tu można powiedzieć, że przeznaczenie robi swoją robotę, bo na jej drodze pojawia się Sam — chłopak, z którym pracowała w księgarni rodziców. Chłopak, który się w niej podkochiwał, a gdy ta związała się z Jessem, zniknął bez pożegnania. Po latach Emma i Sam odnajdują się, zakochują się w sobie, budują wspólne życie. Adoptują dwa koty, planują ślub i wtedy staje się coś, czego nikt się nie spodziewał — wraca Jesse. I w tym momencie Emma ma męża i narzeczonego. Ma dwóch mężczyzn, których kocha, ale wie, że być może tylko z jednym.
Książka jest podzielona na etapy, które wprowadzają nas w historię. Zaczynamy prologiem, który jest teraźniejszością, a potem lądujemy w przeszłości, gdzie poznajemy, jak wyglądały losy Emmy.
I już tu muszę zaznaczyć, że ja od początku byłam team Sam. Ten uroczy, nieśmiały chłopak skradł moje serce i chociaż rozumiałam Emmę, tak jej relacja z Jessem mnie zabolała. I właśnie to, że byłam team Sam, sprawiło, że w rozdziałach z teraźniejszością chciałam krzyczeć i rzucać książką. Ja wiem, że to wszystko było szalone. Nawet nie chcę myśleć, co musiała przeżywać Emma, ale powrót jej męża sprawił, że zaczęłam zastanawiać się, jak to wszystko się potoczy. Bo Emma kochała Jesse’go, a Jesse kochał ją. Ale Emma pokochała też Sama, który kochał ją od lat. Mamy trzy postacie i trzy złamane serca.
Bo to logiczne, że Jesse wracając, chce odzyskać co miał. A miał dom, kochającą żonę i życie, jakiego pragnął. A teraz wraca jako wrak człowieka, który musi nauczyć się nowej rzeczywistości, która nie jest taka, jaką by chciał. I to logiczne, że wiadomość o tym, że jego żona ma innego, go nie ucieszy i że obudzi w nim wolę walki.
Sam z kolei wykazywał się taką klasą, taką dojrzałością, że aż chciałam w pewnym momencie wykrzyczeć „przestań być taki fair, zawalcz o to, co masz Sam na miłość boską”. Działanie Sama było przemyślane i cieszę się, że z każdą kolejną stroną docierało do nas, że tak po prostu musiało być. Czy był moment, kiedy zadrżałam i nie wiedziałam, jak to wszystko się skończy? Tak. Bo moje wymarzone zakończenie, niekoniecznie musiało być wymarzonym zakończeniem bohaterów. Bo oni sami musieli odkryć, co tak naprawdę jest dla nich najważniejsze. Musieli odkryć i zrozumieć, kim są teraz, a nie kim byli kiedyś. Czy zakończenie mnie usatysfakcjonowało i było takie, jak chciałam? Tego wam nie powiem, bo musicie odkryć to sami.
Taylor Jenkins Reid na niespełna trzystu trzydziestu stronach pokazała nam, że człowiek się zmienia. I że te zmiany nie muszą być wcale złe. Nasi bohaterowie na przestrzeni lat, stali się kimś, kim nie podejrzewaliby, że mogliby być.
Podoba mi się to, jak autorka wykreowała Emmę, Jesse’go i Sama. Ale nie tylko ich, bo w tle przewijają się nam bohaterowie drugoplanowi, którzy też przeszli długą drogę. Czy zgadzałam się wyborami, które zostały dokonane? Nie. I chociaż starałam się zrozumieć, dlaczego to się wydarzyło (chodzi mu tutaj o konkretne wydarzenie), tak tego nie pochwalam i przyznam, że akurat z tym będę miała problem. Ale gdy po zakończeniu książki, tak na spokojnie sobie wszystko przeanalizowałam, to doszło do mnie, że chociaż ja się z tym nie zgadzam, to musiało się wydarzyć, żeby ta historia dostała swoje zakończenie.