2.33k reviews for:

The Stranger Beside Me

Ann Rule

4.01 AVERAGE


4.5

Ann Rule knew Ted Bundy before, during, and after he became of of the more prolific serial killers of his generation.

Ann was in a peculiar situation l, working with local law enforcement who were searching for “Ted” while being in contact through phone calls and letters with who she considered a good friend, Ted Bundy. There might never be an insight to a killer quote as unique as Ann.

Ann mentions in her book that it was extremely hard for her to imagine her friend Ted doing the monstrous crimes he was an accused of because of the way he was able to mask human emotions so well.

Now here’s my gripe with this. Ann worked with Ted twice a week for a year in the crisis clinic. Then they attended some work parties together but really were no more than pen pals after that. How close are you really to a pen pal?

I find it weird that she claims to have known him better than anyone while only sporadically receiving a phone call or letter from him. Even when he was in jail accused of multiple murders she sent him money. When she finally came to terms with the fact that he did indeed commit these violent crimes she still sent him money and stamps. Ted had her under his manipulation more than probably anyone else in his entire life. She did things for him like send Meg a single rose on their anniversary.

In the end Ann has a book to write and it end up being about Ted. He knows this. He’s smart. Ann needs him more than she needs her and he most likely knew that. Ann writes and responds to him quickly but he sometimes doesn’t answer for months and only when he needs something out of her.everything to him is a game and on some level I think she knows this but doesn’t quite grasp how much he’s using her.

I will admit that most of the information in this book read like police reports. The details are there without emotion. Most of this I probably could read just as in depth but quicker from Wikipedia.

I found it funny that of all the horrific crimes Bundy had committed what actually got in it hot water and under the police radar was for having burglary supplies in his car.

The last few chapters of his court cases and after we’re probably the most interesting. This is where you really start to get a sense of what Ann thought of Ted, more than just his crimes.

Rating
⭐️⭐️⭐️

I’m glad it was both about Bundy and her own experience writing the book and knowing him. horrible stuff though

Wow. Ted Bundy is one creepy guy. It's interesting/scary how people turn into cold-blooded killers. I sympathize with Ann Rule being good friends with Ted and having to come to the conclusion that the man she knew could commit those horrific acts.

Have been wanting to read this for years. Wish I had read it sooner. Enthralling (do people still use that word)

A really interesting book, but it was very heavy.

I really liked this book. I think it does a good job at telling the story while also respecting the victims. Some of my favorite parts were in the epilogue and afterwords. Definitely disturbing content but we’ll written
challenging dark mysterious slow-paced

Znakomity jest to reportaż śledczy - bo nie biografia Bundy’ego! I stąd w znacznej mierze mój tak ogromny zachwyt. Od kiedy natknęłam się na tę pozycję pierwszy raz ponad 10 lat temu cały czas mylnie byłam przekonana, że jest to typowa biografia - i jak to w przypadku książkowych życiorysów przestępców, seryjnych morderców zdarza się nagminnie  - założyłam, że jest to mocno rozszerzona wersja notki z Wikipedii. Nic z tych rzeczy! Totalne pozytywne zaskoczenie, bo Ann Rule napisała rasowy reportaż śledczy - czyli rodzaj literatury faktu jaki uwielbiam wybitnie i mogę czytać w ilościach hurtowych. Autorka - profesjonalna, zawodowa dziennikarka śledcza nie tylko sama znała Bundy’ego, ale i osobiście „uczestniczyła” w dochodzeniu, była w nie silnie zaangażowana - i prywatnie i zawodowo. Ann Rule mieszkała w rejonie gdzie “grasował” Bundy, kojarzyła niektóre z ofiar, znała ich przyjaciół, rodziny. Bycie częścią tamtej społeczności sprawiło, że autorka doskonale oddaje w książce atmosferę strachu jaki panował w mieście w czasie porwań i morderstw kobiet. Jako dziennikarka od tematów kryminalnych w jednej z miejscowych gazet na bieżąco intensywnie śledziła wszystkie zaginięcia i dochodzenie, a wcześniejsza praca w policji i bliskie przyjaźnie z policjantami umożliwiły jej większy niż innym osobom z mediów dostęp do sprawy. 

I tu kolejna rzecz, o którą tej książki w ogóle nie podejrzewałam, a mianowicie - mnóstwo jest tu informacji “nowych”, których w niezliczonych podcastach, wpisach na blogach, artykułach internetowych traktujących o najsłynniejszym amerykańskim seryjnym mordercy - na próżno szukać. Co chwila w trakcie czytania reportażu Rule łapałam się na tym, że byłam przekonana, że o Bundym wiem już wszystko, bo tak wyskakiwał z lodówki, ale jak się myliłam!
Naprawdę moje peany pochwalne na cześć dzieła Rule są jak najbardziej szczere i zasłużone. Bez wahania określiłabym ten tytuł jako reportaż śledczy wzorcowy, idealny. Poza pierwszorzędnym researchem, podejściem i potraktowaniem tak cięzkiego i bolesnego tematu autorka może też pochwalić się doskonałym piórem. Niewyobrażalnie interesująca, wciągająca, trzymająca w napięciu jest to książka. Chociaż z tym „wciągająca” to mała uwaga się należy - przez pierwsze ok. 150 stron, kiedy w centrum są przede wszystkim życiorysy ofiar to tempo jest dosyć powolne, ale nie powiedziałabym, że w którymś momencie lektura mi się dłużyła. Praktycznie dopiero gdy autorka przechodzi do opisu samego śledztwa, łączenia poszlak, tropów i pościgu za Bundym oraz jego pobytu w licznych aresztach i więzieniach, relacji z przygotowań - jak i przebiegu samego procesu to ta książka zasysa totalnie, jest autentycznie nieodkładalna. 

Muszę jeszcze wspomnieć, że jak na książkę o Bundym to samego Teda wcale tak dużo w niej nie ma. Proszę się w tym momencie nie zniechęcać i nie oburzać, bo paradoksalnie skupienie się nie tylko i wyłącznie na postaci mordercy jest jedną z najmocniejszych i najcenniejszych wartości tej pozycji. Rule - w przeciwieństwie do wielu autorów true crime - mnóstwo czasu poświęca i ofiarom i śledczym i bliskim mordercy - czyli tym osobom, którym należy się jak największa pamięć, a wielu piszących traktuje je wyłącznie jako postacie “poboczne”, “numery”. Nie, w reportażu Rule są to osoby z krwi i kości, posiadające pasje, marzenia i plany.

I mała, ale istotna uwaga na koniec. Jak już wspominałam nie jest to w żadnym wypadku książka z gatunku biografii i w związku z tym czytelnicy, których wiedza o Bundym jest znikoma, skromna powinni “zaopatrzyć” się dodatkowo w dostęp do Wikipedii, bo Rule bardzo wyrywkowo przybliża życiorys Bundy’ego.

instagram | facebook

Short True Crime about Bundy, read by the author, Ann Rule.

That guy was pure evil.