Take a photo of a barcode or cover
Recenzja z https://nicky-was-here.blogspot.com/2018/05/xx1893xx-najlepsza-ksiazka-veroniki-roth.html
Z twórczością Veroniki Roth znam się od dawna, "Niezgodną" czytałam wkrótce po polskiej premierze i od razu się zakochałam. Kolejne części tej trylogii utwierdziły mnie w przekonaniu, że autorka potrafi stworzyć intrygujące uniwersum i poprowadzić akcję w nieoczywisty, niesztampowy sposób.
Tak pozytywny odbiór debiutu może się okazać onieśmielający dla pisarza, więc tym bardziej ciekawe są późniejsze jego twory. Przyznaję, że trochę straciłam z radaru panią Roth, więc nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jest w trakcie tworzenia dylogii osadzonej w nowym świecie. Kiedy jednak usłyszałam o możliwości, by zrecenzować drugą część serii "Carve the mark", chętnie z niej skorzystałam.
Szybko nadrobiłam stracony czas i oczekując na przesyłkę zaznajomiłam się z częścią pierwszą - "Naznaczeni śmiercią". Muszę przyznać, że na początku zdarzało mi się gubić - wprowadzono sporo elementów świata, które miały dosyć wymyślne nazwy, jednak, kiedy już się do nich przyzwyczaiłam, dosłownie nie umiałam wypuścić książki z rąk. Dosłownie pochłonęłam ją w kilka dni, a nie jest to cieniutka pozycja. Wszelkie obowiązki, nauka, praca - zeszły na drugi plan, doszło do tego, że każdą, choćby najkrótszą przerwę między wykładami spędzałam z nosem w czytniku poznając dalsze losy głównych bohaterów. Rzekłabym, że czytanie nowych dzieł Veroniki jest momentami niebezpieczne - wracając do domu pociągiem, dwukrotnie prawie przegapiłam swoją stację.
Tematyka dystopijna jest ostatnimi laty szczególnie popularna, wydawałoby się, że praktycznie nic nowego w tym temacie nie można wymyślić. Wydawałoby się również, że po sukcesie "Niezgodnej" ponowny wybór takiego motywu może skończyć się fiaskiem, a jednak nie!
Przenosimy się w nowe uniwersum - galaktykę, w której na jednej z planet toczy się walka, pomiędzy dwoma narodami, o władzę nad nią. Przywódcy Shotet - Noavekowie są znani z okrutnej przemocy i brutalności, natomiast w pokojowo nastawionym Thuvhe ludzie idą za głosem swoich trzech wyroczni. Oprócz ich wizji przyszłości, które ciągle się zmieniają i są niepewne, przepowiadają także losy. Ludzie naznaczeni losem nie unikną swojego przeznaczenia, nazywają ich wybrańcami, lecz jakże ów los boleśnie potrafi z nich zakpić.
Nie chcę jednak odbierać przyjemności poznawania tej historii czytelnikom, którzy jeszcze nie "spróbowali" pierwszego tomu, więc nie będę zdradzać zbyt wielu szczegółów. Ograniczę się więc do podstawowych informacji, które pozwolą przybliżyć mi co tak mnie ujęło w tej serii.
Dzieci władcy Shotet - Ryzek i Cyra posiadają losy, są one nierozerwalnie związane z losami dzieci pochodzących z Thuvhe - braci Keresethów - Akosa i Eijeha oraz sióstr Benesit - Cisi i Isae. Porwanie dwóch chłopców przez Ryzeka, który przejął władzę powoduje falę zmian, której nikt i nic już nie zatrzyma.
Każdy człowiek posiada dar nurtu - szczególną umiejętność, która jednak nie zawsze okazuje się prezentem. Tak jest właśnie w przypadku Cyry. Jej darem jest ból, nosi go w sobie, ale potrafi także zadawać go innym, za dotknięciem ręki jest w stanie skrzywdzić, torturować, a nawet zabić każdego. Każdego, prócz Akosa. Tylko on jest w stanie jej dotknąć, a także ulżyć jej cierpieniom.
Wydawałoby się, że muszą się nienawidzić, w końcu pochodzą z dwóch zwaśnionych od lat rodzin. Jednak, zmęczona przemocą, manipulacją i wykorzystywaniem jej jako broni, powoli nawiązuje nić porozumienia z Akosem, która z czasem przeradza się w o wiele więcej. Razem stawiają czoła tyranii, wojnie, stratom i niełatwym uczuciom, które zdają się coraz szybciej mnożyć.
Veronika Roth nie napisała zwykłego romansu dla młodzieży. Nie ma prostego zjednoczenia się przeciwko wrogowi, szybkiej walki i słodkiego happy endu. Przechodzimy przez spektrum problemów, bliskim zarówno postaciom, jak i nam, czytelnikom - określenie własnej tożsamości, pojęcie dobra i zła, konflikty wewnętrzne, trudne relacje z rodziną, stratę...
Dostajemy pełen wachlarz emocji, ale nie tylko. Również postacie są różnorodne, bez stereotypowych kreacji, gdzie on jest rycerzem, a ona biedną księżniczką potrzebującą ratunku. Nie tylko postacie główne, ale i wszelkie poboczne są przykładem genialnej kreacji i wielowymiarowości. Portret każdego z nich został stworzony precyzyjnie, z drobnych elementów, które składają się w skomplikowane charaktery, z których każdy z nich zasługuje na osobną opowieść.
Ciekawym rozwiązaniem, jakim posłużyła się autorka jest podzielenie narracji pomiędzy różne postaci. W pierwszej części byli to tylko Akos i Cyra, lecz w drugiej mamy już świat z punktu widzenia nie tylko tej dwójki, ale także Cisi i Eijeha, co daje nam naprawdę szeroki obraz świata i przyjemność oglądania wydarzeń z wielu punktów widzenia. Oprócz tego, z pewnością jest to najlepszy sposób na wykorzystanie potencjału tego uniwersum - akcja jest wielowątkowa i na każdym kroku czekają nas "niespodzianki" i dosyć nieoczekiwane rozwinięcia sytuacji. Tak jak wojna opisywana w "Spętanych przeznaczeniem", wraz z bohaterami walczymy na wielu frontach. Oprócz głównego przeciwnika, jakim jest ojciec Cyry - Lazmet - który po latach powrócił by siać jeszcze większy zamęt i spustoszenie, walki toczą się zarówno pomiędzy nimi samymi, jak i z ich własnym "ja".
Czy relacja Akosa i Cyry istnieje tylko z powodu ich losów, czy to prawdziwe uczucie?
Czy tyran w końcu zostanie pokonany, a Thuhve ogarnie spokój?
Czy w świecie pełnym brutalności jest szansa na bycie delikatnym?
Czy cel uświęca środki?
Oraz...
Czy Veronica Roth znów złamie nam serca zakończeniem?
Przekonajcie się sam!
Z twórczością Veroniki Roth znam się od dawna, "Niezgodną" czytałam wkrótce po polskiej premierze i od razu się zakochałam. Kolejne części tej trylogii utwierdziły mnie w przekonaniu, że autorka potrafi stworzyć intrygujące uniwersum i poprowadzić akcję w nieoczywisty, niesztampowy sposób.
Tak pozytywny odbiór debiutu może się okazać onieśmielający dla pisarza, więc tym bardziej ciekawe są późniejsze jego twory. Przyznaję, że trochę straciłam z radaru panią Roth, więc nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jest w trakcie tworzenia dylogii osadzonej w nowym świecie. Kiedy jednak usłyszałam o możliwości, by zrecenzować drugą część serii "Carve the mark", chętnie z niej skorzystałam.
Szybko nadrobiłam stracony czas i oczekując na przesyłkę zaznajomiłam się z częścią pierwszą - "Naznaczeni śmiercią". Muszę przyznać, że na początku zdarzało mi się gubić - wprowadzono sporo elementów świata, które miały dosyć wymyślne nazwy, jednak, kiedy już się do nich przyzwyczaiłam, dosłownie nie umiałam wypuścić książki z rąk. Dosłownie pochłonęłam ją w kilka dni, a nie jest to cieniutka pozycja. Wszelkie obowiązki, nauka, praca - zeszły na drugi plan, doszło do tego, że każdą, choćby najkrótszą przerwę między wykładami spędzałam z nosem w czytniku poznając dalsze losy głównych bohaterów. Rzekłabym, że czytanie nowych dzieł Veroniki jest momentami niebezpieczne - wracając do domu pociągiem, dwukrotnie prawie przegapiłam swoją stację.
Tematyka dystopijna jest ostatnimi laty szczególnie popularna, wydawałoby się, że praktycznie nic nowego w tym temacie nie można wymyślić. Wydawałoby się również, że po sukcesie "Niezgodnej" ponowny wybór takiego motywu może skończyć się fiaskiem, a jednak nie!
Przenosimy się w nowe uniwersum - galaktykę, w której na jednej z planet toczy się walka, pomiędzy dwoma narodami, o władzę nad nią. Przywódcy Shotet - Noavekowie są znani z okrutnej przemocy i brutalności, natomiast w pokojowo nastawionym Thuvhe ludzie idą za głosem swoich trzech wyroczni. Oprócz ich wizji przyszłości, które ciągle się zmieniają i są niepewne, przepowiadają także losy. Ludzie naznaczeni losem nie unikną swojego przeznaczenia, nazywają ich wybrańcami, lecz jakże ów los boleśnie potrafi z nich zakpić.
Nie chcę jednak odbierać przyjemności poznawania tej historii czytelnikom, którzy jeszcze nie "spróbowali" pierwszego tomu, więc nie będę zdradzać zbyt wielu szczegółów. Ograniczę się więc do podstawowych informacji, które pozwolą przybliżyć mi co tak mnie ujęło w tej serii.
Dzieci władcy Shotet - Ryzek i Cyra posiadają losy, są one nierozerwalnie związane z losami dzieci pochodzących z Thuvhe - braci Keresethów - Akosa i Eijeha oraz sióstr Benesit - Cisi i Isae. Porwanie dwóch chłopców przez Ryzeka, który przejął władzę powoduje falę zmian, której nikt i nic już nie zatrzyma.
Każdy człowiek posiada dar nurtu - szczególną umiejętność, która jednak nie zawsze okazuje się prezentem. Tak jest właśnie w przypadku Cyry. Jej darem jest ból, nosi go w sobie, ale potrafi także zadawać go innym, za dotknięciem ręki jest w stanie skrzywdzić, torturować, a nawet zabić każdego. Każdego, prócz Akosa. Tylko on jest w stanie jej dotknąć, a także ulżyć jej cierpieniom.
Wydawałoby się, że muszą się nienawidzić, w końcu pochodzą z dwóch zwaśnionych od lat rodzin. Jednak, zmęczona przemocą, manipulacją i wykorzystywaniem jej jako broni, powoli nawiązuje nić porozumienia z Akosem, która z czasem przeradza się w o wiele więcej. Razem stawiają czoła tyranii, wojnie, stratom i niełatwym uczuciom, które zdają się coraz szybciej mnożyć.
Veronika Roth nie napisała zwykłego romansu dla młodzieży. Nie ma prostego zjednoczenia się przeciwko wrogowi, szybkiej walki i słodkiego happy endu. Przechodzimy przez spektrum problemów, bliskim zarówno postaciom, jak i nam, czytelnikom - określenie własnej tożsamości, pojęcie dobra i zła, konflikty wewnętrzne, trudne relacje z rodziną, stratę...
Dostajemy pełen wachlarz emocji, ale nie tylko. Również postacie są różnorodne, bez stereotypowych kreacji, gdzie on jest rycerzem, a ona biedną księżniczką potrzebującą ratunku. Nie tylko postacie główne, ale i wszelkie poboczne są przykładem genialnej kreacji i wielowymiarowości. Portret każdego z nich został stworzony precyzyjnie, z drobnych elementów, które składają się w skomplikowane charaktery, z których każdy z nich zasługuje na osobną opowieść.
Ciekawym rozwiązaniem, jakim posłużyła się autorka jest podzielenie narracji pomiędzy różne postaci. W pierwszej części byli to tylko Akos i Cyra, lecz w drugiej mamy już świat z punktu widzenia nie tylko tej dwójki, ale także Cisi i Eijeha, co daje nam naprawdę szeroki obraz świata i przyjemność oglądania wydarzeń z wielu punktów widzenia. Oprócz tego, z pewnością jest to najlepszy sposób na wykorzystanie potencjału tego uniwersum - akcja jest wielowątkowa i na każdym kroku czekają nas "niespodzianki" i dosyć nieoczekiwane rozwinięcia sytuacji. Tak jak wojna opisywana w "Spętanych przeznaczeniem", wraz z bohaterami walczymy na wielu frontach. Oprócz głównego przeciwnika, jakim jest ojciec Cyry - Lazmet - który po latach powrócił by siać jeszcze większy zamęt i spustoszenie, walki toczą się zarówno pomiędzy nimi samymi, jak i z ich własnym "ja".
Czy relacja Akosa i Cyry istnieje tylko z powodu ich losów, czy to prawdziwe uczucie?
Czy tyran w końcu zostanie pokonany, a Thuhve ogarnie spokój?
Czy w świecie pełnym brutalności jest szansa na bycie delikatnym?
Czy cel uświęca środki?
Oraz...
Czy Veronica Roth znów złamie nam serca zakończeniem?
Przekonajcie się sam!
Though I gave them the same rating, I preferred this book to the first one.
I was expecting more from the climax it wasn't as intense as I expected, but still was good.
I really liked all of the characters, I ship Akos & Cyra so much.
Akos makes really bad life decisions for the majority of this novel TBH.
Pacing was good.
Ending was beautiful and didn't murder me the way I expected it to.
But really Akos, get it together!
I was expecting more from the climax it wasn't as intense as I expected, but still was good.
I really liked all of the characters, I ship Akos & Cyra so much.
Akos makes really bad life decisions for the majority of this novel TBH.
Pacing was good.
Ending was beautiful and didn't murder me the way I expected it to.
But really Akos, get it together!
I love this duology, I love it with everything I have. The second time reading it is even better. I can now appreciate Akos and Cyra, how they both hurt, made mistakes and failed spectacularly at times. But also both deserve mercy and a little acknowledgement because they are fierce, strong and handle pain in a way that is right for them.
This duology altered my way of thinking, my sense of books and my love for reading. I do not know a better way to describe why I will give it five stars every time.
This duology altered my way of thinking, my sense of books and my love for reading. I do not know a better way to describe why I will give it five stars every time.
DNF at 50%. Just did not feel right. I did not love the characters like I did in the first book, the story was not believable because of too many contradictions and it was just boring.
adventurous
dark
tense
medium-paced
Plot or Character Driven:
Character
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Complicated
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
THIS IS ABSOLUTELY SO WELL WRITTEN!!!! I flew through this. It was so well developed and interesting the whole time. You really felt what the characters where feeling and everything was so well described that you really felt apart of their world. This is absolutely one of my favorite books. V. Roth has grown so much as an author I’m excited to see where she goes next!
adventurous
dark
emotional
mysterious
sad
tense
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
Honestly I love how the titles in this fit each book so perfectly. I like how her characters are multifaceted and how they struggle.
adventurous
emotional
reflective
sad
tense
fast-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Complicated
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
DNF’g at 2/3 complete - I got to the beginning of part 4. I may pick it up again to finish it at some point to find out what happens in the end.
I was reading a Cisi chapter last night but found myself not caring and bored about what was happening in the plot. Not a good sign. Imo, the plot gets bogged down by too much political machinations between the planets and the oracles.
The world that Veronica Roth created in this duology is kind of interesting. The sci-fi vibe with the currentgifts and the marks carved into the people as reminders were pretty creative.
I hope Chosen Ones is better than Carve the Mark and The Fates Divide. Roth is a great writer, but I didn’t really connect with this one.
I was reading a Cisi chapter last night but found myself not caring and bored about what was happening in the plot. Not a good sign. Imo, the plot gets bogged down by too much political machinations between the planets and the oracles.
The world that Veronica Roth created in this duology is kind of interesting. The sci-fi vibe with the currentgifts and the marks carved into the people as reminders were pretty creative.
I hope Chosen Ones is better than Carve the Mark and The Fates Divide. Roth is a great writer, but I didn’t really connect with this one.