Take a photo of a barcode or cover
adventurous
emotional
funny
hopeful
inspiring
sad
medium-paced
adventurous
emotional
funny
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Complicated
Thoroughly enjoyed the wax and wayne series and this book certainly felt like a culmination of cosmere fan service that Brandon Sanderson absolutely delivers on. I probably only caught 10% of all the easter eggs but I cherished each one. This level of integration and imagination is truly unmatched in the fantasy space. Loved the time I spent with the main cast and you can tell how much fun Sanderson had fleshing out their personalities. I will say the climactic moments are a big telegraphed early on but I still loved the Lost Metal and it is easily my favorite of the four books in era 2.0. I could not be more excited for ghostblood era 3.0 and need it in my hands now.
adventurous
dark
lighthearted
mysterious
fast-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
adventurous
emotional
funny
hopeful
mysterious
sad
tense
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
adventurous
emotional
funny
sad
tense
fast-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
adventurous
inspiring
fast-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
No
adventurous
emotional
funny
inspiring
mysterious
sad
tense
fast-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
Odnalezione serce
Różnych opinii się naczytałem, z jednymi zgadzam się bardziej, z innymi mnie, ale jest jedna rzecz, którą mogę powiedzieć: ta książka ma serce we właściwym miejscu. I to przesądza o mojej opinii.
Choć każde dziecko wie, że Brandon Sanderson stawia przede wszystkim na historię, to na przestrzeni ostatnich lat widać, że stara się kłaść coraz większy nacisk na rozwój bohaterów. I to procentuje - nie mam już wrażenia, że połowa powieści to tylko nierówne w tempie podwaliny pod typowe sandersonowskie trzęsienie ziemi w finale. Podziwiam tę niezwykłą umiejętność przemieniania nawet najdziwaczniejszej z początku postaci w pełnokrwistego bohatera, którego los... wzrusza.
Nie przeszkadzały (wręcz przeciwnie) mi liczne nawiązania do postaci i wydarzeń z innych planet cosmere. Po pierwsze dlatego, że Sanderson uprzedzał, iż będzie ich więcej niż zazwyczaj, w związku z czym byłem na to nastawiony. Po drugie, jestem na bieżąco z innymi książkami z cosmere, więc każdy nowy strzępek informacji o tym, co się dzieje w szerszym aspekcie, jest dla mnie dodatkowym smaczkiem. A po trzecie wreszcie, jeżeli to zatrzymałoby się na nieznacznych wtrąceniach i nie miałoby prowadzić do czegoś większego, to po co w ogóle to wszystko? Aczkolwiek jedno, co mogę powiedzieć o cosmerowych smaczkach, to że zdecydowanie lepiej się czyta o postaciach i światach, które już gdzieś się kiedyś pojawiły, niż o takich, które dopiero czekają na swoją powieść.
Jeśli już na siłę szukać słabszych stron tej powieści, to mogłaby należeć do nich para "sobowtórów" Waxa i Wayne'a. Są to mniej istotni przeciwnicy naszych bohaterów, którzy nie dość, że posiadają identyczne moce, to jeszcze próbują naśladować ich charaktery. Choć pomysł wygląda na pierwszy rzut oka interesująco, to jego realizacja wypada... dziwnie. Wychodzi na to, że "sobowtóry" zostały wprowadzone tylko po to, żeby w książce było parę pomysłowych scen walki. Co rzekłszy, nie mogę nie przyznać, że sceny te naprawdę robią wrażenie.
Podsumowując, cała tetralogia drugiej ery "Z Mgły Zrodzonego" sprawiła mi wiele frajdy, podobało mi się lżejsze podejście, a zakończenie sięgnęło nawet głębiej w trzewia cosmere, niż się spodziewałem. Podwaliny pod trzecią erę również zostały stworzone. Czekam z niecierpliwością, bo wiadomo, zawsze jest kolejna tajemnica:)
Różnych opinii się naczytałem, z jednymi zgadzam się bardziej, z innymi mnie, ale jest jedna rzecz, którą mogę powiedzieć: ta książka ma serce we właściwym miejscu. I to przesądza o mojej opinii.
Choć każde dziecko wie, że Brandon Sanderson stawia przede wszystkim na historię, to na przestrzeni ostatnich lat widać, że stara się kłaść coraz większy nacisk na rozwój bohaterów. I to procentuje - nie mam już wrażenia, że połowa powieści to tylko nierówne w tempie podwaliny pod typowe sandersonowskie trzęsienie ziemi w finale. Podziwiam tę niezwykłą umiejętność przemieniania nawet najdziwaczniejszej z początku postaci w pełnokrwistego bohatera, którego los... wzrusza.
Nie przeszkadzały (wręcz przeciwnie) mi liczne nawiązania do postaci i wydarzeń z innych planet cosmere. Po pierwsze dlatego, że Sanderson uprzedzał, iż będzie ich więcej niż zazwyczaj, w związku z czym byłem na to nastawiony. Po drugie, jestem na bieżąco z innymi książkami z cosmere, więc każdy nowy strzępek informacji o tym, co się dzieje w szerszym aspekcie, jest dla mnie dodatkowym smaczkiem. A po trzecie wreszcie, jeżeli to zatrzymałoby się na nieznacznych wtrąceniach i nie miałoby prowadzić do czegoś większego, to po co w ogóle to wszystko? Aczkolwiek jedno, co mogę powiedzieć o cosmerowych smaczkach, to że zdecydowanie lepiej się czyta o postaciach i światach, które już gdzieś się kiedyś pojawiły, niż o takich, które dopiero czekają na swoją powieść.
Jeśli już na siłę szukać słabszych stron tej powieści, to mogłaby należeć do nich para "sobowtórów" Waxa i Wayne'a. Są to mniej istotni przeciwnicy naszych bohaterów, którzy nie dość, że posiadają identyczne moce, to jeszcze próbują naśladować ich charaktery. Choć pomysł wygląda na pierwszy rzut oka interesująco, to jego realizacja wypada... dziwnie. Wychodzi na to, że "sobowtóry" zostały wprowadzone tylko po to, żeby w książce było parę pomysłowych scen walki. Co rzekłszy, nie mogę nie przyznać, że sceny te naprawdę robią wrażenie.
Podsumowując, cała tetralogia drugiej ery "Z Mgły Zrodzonego" sprawiła mi wiele frajdy, podobało mi się lżejsze podejście, a zakończenie sięgnęło nawet głębiej w trzewia cosmere, niż się spodziewałem. Podwaliny pod trzecią erę również zostały stworzone. Czekam z niecierpliwością, bo wiadomo, zawsze jest kolejna tajemnica:)
adventurous
emotional
funny
hopeful
inspiring
mysterious
sad
tense
medium-paced
Plot or Character Driven:
A mix
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes