You need to sign in or sign up before continuing.
Take a photo of a barcode or cover
ladymczyta 's review for:
Miałam dać sobie spokój z tą serią. Nie polubiłam się ani z „Binding 13” ani z „Keeping 13” - tego drugiego nawet nie doczytałam do końca, bo niemiłosiernie drażnili mnie bohaterowie.
Tak, jestem w tym naprawdę chyba nielicznym gronie, które nie lubi Shannon, a Johnny jest mi w sumie obojętny.
Ale coś, a raczej ktoś nie dawał mi spokoju — Joey Lynch, dlatego dałam gigantyczny kredyt zaufania i sięgnęłam po „Saving 6”.
Jest 30 sierpnia 1999, dwunastoletni Joey zaczyna szkołę i właśnie wtedy po raz pierwszy widzi Aoife Molloy, dziewczynę, która już na zawsze zostanie w jego sercu; i po raz ostatni (a przynajmniej na jakiś czas) widzi swojego starszego brata, który zostawia go z toksycznymi rodzicami i trójką młodszego rodzeństwa.
30 sierpnia 1999 Joey Lynch poznał miłość swojego życia i stał się ojcem dla swojego rodzeństwa. I właśnie tak wyglądało życie Joeya — za każdym razem, kiedy działo się coś dobrego, jednocześnie działo się coś, co ciągnęło go na dno.
„Saving 6” czytało mi się ciężko, głównie dlatego, że obserwujemy dwunastoletniego chłopca, który w jednej chwili staje się mężczyzną, głową rodziny. Który niemal codziennie jest bity i poniżany przez swojego ojca. Joey to chłopak, który nawet boi się na dłużej wyjść z domu, bo właśnie wtedy jego ojciec może zrobić coś jego rodzeństwu, bądź matce.
W tym wszystkim jest jeszcze ona, długonoga blondynka, która upiera się, że jest najlepszą przyjaciółką Lyncha. Aoife widzi, że z chłopakiem jest coraz gorzej, jednak jest w tym wszystkim bezradna. Kocha go, jednak wie, że to tak naprawdę nic nie znaczy, bo to cudownie nie uleczy złamanego mężczyzny.
Joey Lynch w oczach wszystkich to ćpun, margines społeczny, bandyta i degenerat. Nikt nie widzi, że chłopak po szkole trenuje, a potem idzie do pracy, by zarobione pieniądze oddać matce.
Owszem Joey jest uzależniony i ma problem z agresją, jednak to wszystko wynika z tego, co go stworzyło. Chłopak ucieka w narkotyki, bo przerasta go to, co funduje mu ojciec. A w tym wszystkim najgorsze i najsmutniejsze jest to, że nawet jego własna matka widzi w nim własnego męża. Tak, Marie Lynch uważa, że Joey jest dokładnie taki sam jak jej mąż, który bije ją i dzieci, a gdy to go znudzi, to ją gwałci. Jak Joey mógłby normalnie funkcjonować, mając świadomość tego, że w oczach innych jest potworem?
„Saving 6” to pięć lat z życia Joeya i Aoife, gdzie możemy zobaczyć wzloty i upadki. Walkę o kogoś, kogo się kocha i walkę o siebie samego.
Bezgraniczną miłość, którą Joey obdarza swoje rodzeństwo. Miłość, którą on czuje do Aoife, jednak wie, że dziewczyna zasługuje na coś lepszego niż on. Miłość Aoife do niego, która niestety nie jest w stanie mu pomóc. I miłość Shannon, Tadhga, Seana i Olliego do człowieka, który nie tylko jest ich starszym bratem, ale jednocześnie obojgiem rodziców.
Tak, jestem w tym naprawdę chyba nielicznym gronie, które nie lubi Shannon, a Johnny jest mi w sumie obojętny.
Ale coś, a raczej ktoś nie dawał mi spokoju — Joey Lynch, dlatego dałam gigantyczny kredyt zaufania i sięgnęłam po „Saving 6”.
Jest 30 sierpnia 1999, dwunastoletni Joey zaczyna szkołę i właśnie wtedy po raz pierwszy widzi Aoife Molloy, dziewczynę, która już na zawsze zostanie w jego sercu; i po raz ostatni (a przynajmniej na jakiś czas) widzi swojego starszego brata, który zostawia go z toksycznymi rodzicami i trójką młodszego rodzeństwa.
30 sierpnia 1999 Joey Lynch poznał miłość swojego życia i stał się ojcem dla swojego rodzeństwa. I właśnie tak wyglądało życie Joeya — za każdym razem, kiedy działo się coś dobrego, jednocześnie działo się coś, co ciągnęło go na dno.
„Saving 6” czytało mi się ciężko, głównie dlatego, że obserwujemy dwunastoletniego chłopca, który w jednej chwili staje się mężczyzną, głową rodziny. Który niemal codziennie jest bity i poniżany przez swojego ojca. Joey to chłopak, który nawet boi się na dłużej wyjść z domu, bo właśnie wtedy jego ojciec może zrobić coś jego rodzeństwu, bądź matce.
W tym wszystkim jest jeszcze ona, długonoga blondynka, która upiera się, że jest najlepszą przyjaciółką Lyncha. Aoife widzi, że z chłopakiem jest coraz gorzej, jednak jest w tym wszystkim bezradna. Kocha go, jednak wie, że to tak naprawdę nic nie znaczy, bo to cudownie nie uleczy złamanego mężczyzny.
Joey Lynch w oczach wszystkich to ćpun, margines społeczny, bandyta i degenerat. Nikt nie widzi, że chłopak po szkole trenuje, a potem idzie do pracy, by zarobione pieniądze oddać matce.
Owszem Joey jest uzależniony i ma problem z agresją, jednak to wszystko wynika z tego, co go stworzyło. Chłopak ucieka w narkotyki, bo przerasta go to, co funduje mu ojciec. A w tym wszystkim najgorsze i najsmutniejsze jest to, że nawet jego własna matka widzi w nim własnego męża. Tak, Marie Lynch uważa, że Joey jest dokładnie taki sam jak jej mąż, który bije ją i dzieci, a gdy to go znudzi, to ją gwałci. Jak Joey mógłby normalnie funkcjonować, mając świadomość tego, że w oczach innych jest potworem?
„Saving 6” to pięć lat z życia Joeya i Aoife, gdzie możemy zobaczyć wzloty i upadki. Walkę o kogoś, kogo się kocha i walkę o siebie samego.
Bezgraniczną miłość, którą Joey obdarza swoje rodzeństwo. Miłość, którą on czuje do Aoife, jednak wie, że dziewczyna zasługuje na coś lepszego niż on. Miłość Aoife do niego, która niestety nie jest w stanie mu pomóc. I miłość Shannon, Tadhga, Seana i Olliego do człowieka, który nie tylko jest ich starszym bratem, ale jednocześnie obojgiem rodziców.