A review by korareads
The Scorpio Races by Maggie Stiefvater

4.0

4,5

Coś jest w książkach Stiefvater.
Cholernie trudno się w nie wciągnąć.
Na początku czytasz i czytasz i czytasz i próbujesz ogarnąć w jaki świat i jaką sytuację stara się Cię wprowadzić, ale zamiast tego od razu przechodzi do rozszerzenia bez jakiegoś porządnego wstępu byś mógł się załapać na czym ma ci zależeć a na czym nie.
No i zaczynasz mieć to wszystko gdzieś.
Brniesz i brniesz ale nie możesz się zmusić by Cię to obchodziło.
Potem, gdy już jesteś gotowy rzucić tą książkę, stwierdzić, że to nie dla ciebie, wtedy nadchodzi ten moment i...
Zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę to bardzo Ci zależy.
Ja zrozumiałam to dopiero gdy Sean został staranowany podczas wyścigu. Późno, prawda? To praktycznie koniec książki. Ale ja tak bardzo się przyjęłam, że aż sama siebie zaskoczyłam.
Przez te ponad setkę stron autorka budowała taki klimat i poczucie niepokoju, że dopiero gdy coś naprawdę się stało - GASP! Nie, niemożliwe. Nie wierzę. Przecież nic im nie jest, prawda? To główny bohater, prawda? A co jeśli...? No nie!
I tak oto wiedziałam, że już po mnie.
Poza tym Sean i Puck. Oni tak n a t u r a l n i e się do siebie wpasowali. Nie było żadnego nacisku ze strony przeznaczenia albo innych postaci.
Po prostu :
"I want her to love him"
I to wszystko, jestem sprzedana. Romans A++
Ludzie, wytrzymałam oddech w ostatniej scenie. Gdy nadszedł moment "wrócił do mnie" to miałam łzy w oczach. Nawet teraz mam, gdy to wszystko piszę po tak długim czasie, bo przyjaźń między człowiekiem a stworzeniem jest dla mnie piętą Achillesa (nie zaczynajcie ze mną o Jak Wytresować Smoka a tym bardziej Lessie). Jest w tym coś tak realistycznego, że mnie ściska w piersi na samą myśl.

Stwierdziłam, że muszę przeczytać inne serie jej autorstwa.