kiczcock's profile picture

kiczcock 's review for:

Lizard by Banana Yoshimoto
4.0
dark mysterious fast-paced
Strong character development: N/A
Loveable characters: N/A
Diverse cast of characters: Yes
Flaws of characters a main focus: N/A

W ostatnim książkowym poście pisałam o tym, że nie mogę się doczekać kolejnego literackiego spotkania z Bananą. Nie spodziewałam się jednak, że będzie miało ono miejsce tak szybko. Wystarczyło tylko jednoksiążkowej przerwy (w postaci „Opowiadań o Łukaszu” Julia Cortázara) bym zatęskniła za prozą Yoshimoto.

Nie będę długo rozpisywać się nad stylem Banany – tę kwestię poruszyłam w poprzednim wpisie. Podobnie jak w „The Lake”, w „Lizard” również znajdziemy minimalistyczną elegancką prozę z elementami realizmu magicznego. W przeciwieństwie do mojej ostatniej książki Yoshimoto, tym razem nie mamy do czynienia z powieścią, a ze zbiorem opowiadań.

Kojarzycie to uczucie, które towarzyszy człowiekowi np. na szpitalnym korytarzu nocą, w opuszczonym budynku lub przy pierwszym wejściu do nieznanego pokoju hotelowego? Atmosferę takich liminalnych przestrzeni odnajdziemy właśnie w opowiadaniach Yoshimoto. Świeżo upieczony małżonek, dziewczyna rozpoczynająca życie z dala od rodziców, młoda kobieta porzucająca dawny sposób bycia, kochanka bogatego mężczyzny to tylko niektóre z postaci opisanych w zbiorze „Lizard”. Praktycznie wszystkie z nich są w stanie „zawieszenia”, znajdują się gdzieś pomiędzy jednym etapem życia, a drugim. Yoshimoto umiejętnie kreśli portrety bohaterów i bohaterek (tych drugich jest zdecydowanie więcej) i w sugestywny sposób opisuje ich uczucia oraz rozterki.

Przeczytanie „Lizard” zajęło mi tylko półtora dnia – na moje standardy to spory wyczyn. Mimo, że tematycznie nie jest najlżej (Yoshimoto po raz kolejny porusza m.in. motywy śmierci, straty i traumy), a opisywane wydarzenia są w większości dość prozaiczne, lektura naprawdę wciąga.
Książka będzie dobrym wyborem zarówno dla tych, które/którzy chcą rozpocząć literacką przygodę z Bananą, jak i dla tych, którzy znają już jej prozę. Polecam.

Originally published on my Facebook page - Pani Kiczcock.