You need to sign in or sign up before continuing.

anakoluty 's review for:

Miłość głupca by Nikodem Karolak, Jun'ichirō Tanizaki
4.0

Opis treści książki do wydania PIW uważam - po przeczytaniu - za bardzo, bardzo dobry.
Początkowo miałam dość mieszane uczucia, pierwsze kilka, kilkanaście stron natychmiast mnie wciągnęło, ale już mniej więcej w 1/3 zastanawiałam się, czy tej lektury nie porzucić, bo poziom mojej tolerancji na żenadę był w tym momencie bliski przekroczenia. Jednak niezmiernie się cieszę, że postanowiłam dotrwać do końca, bo to była, mówiąc kolokwialnie, dzika przejażdżka. Pomógł mi w tym niewielki research, bo choć moje zaznajomienie z literaturą japońską jest na etapie powijaka, dowiedziałam się z niego, że autor, Jun’ichirō Tanizaki, przeszedł w młodości przez okres fascynacji kulturą zachodnią, ażeby następnie zostać znawcą tradycyjnej sztuki japońskiej i to odkrycie upewniło mnie jak odbierać rozmyślania głównego bohatera, tytułowego „głupca”, który jest bezkrytycznie zapatrzony w kulturę Zachodu. A jako że narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, czytelnik dostaje obszerne nagromadzenie zachwytów nad wszystkim, powtarzam wszystkim, co zachodnie i choć może się to w końcu wydać niestrawne, to stanowi wartościowy z punktu widzenia socjologa albo antropologa portret ówczesnej Japonii. Zresztą, tego rodzaju mody bądź fascynacje, zapatrzenie, wynoszenie innych kultur na piedestał to żadna nowość. Jednak w „Miłości głupca” zjawisko to, mimo umiejętnie wykorzystanego humoru sytuacyjnego, przedstawiono rzetelnie, jeśli w ogóle można to tak określić i przede wszystkim samoświadomie - tytułowy głupiec, pomimo tego, że dostrzega przywary Naomi, woli pozostać na nie ślepy, jest sam sobie moralizatorem i katem.
No i na koniec, jest w tej powieści jedna z najzabawniejszych scen, na jaką kiedykolwiek natknęłam się w literaturze (SPOILER: moment, kiedy Joji wraz z Naomi uczęszczają na lekcje tańca zachodniego prowadzone przez rosyjską hrabinę. Jest to dla mężczyzny pierwsza w życiu okazja do zetknięcia się z białą kobietą twarzą w twarz. Wtedy to pada komentarz od pozostałych uczniów, że hrabinie „śmierdzi spod pachy”, ale dla Jojiego jest to wspaniała woń. W ogóle on tam mocno odpływa w tych swoich opisach i zachwytach, można mieć ubaw po pachy na nich XD), tak więc warto.