Scan barcode
A review by slowa_w_filizance
Dziewczyna, która wiosłowała w stronę tęczy by Rakel Helmsdal
1.0
Rany boskie, jakie to było beznadziejne.
Styl pisania - coś, co jako pierwsze rzuciło mi się w oczy - kojarzy mi się z moimi pierwszymy wattpadowymi "książkami", a to zdecydowanie nie jest dobre skojarzenie. Autorka pisze strasznie dramatycznie, ale na tyle niezgrabnie, że wychodzi to po prostu śmiesznie.
A fabuła? Fabuła była niesamowicie chaotyczna i to najlepsze, co mogę o niej opowiedzieć. Wiele wydarzeń zdawało mi się nieco przerysowanych, jakby autorka chciała czytelnika na siłę przekonać, jak źle miała bohaterka. Losowe wspomnienia wcale nie zdają się zmierzać do żadnego zakończenia, nie widziałam u bohaterki zmiany myślenia, która miała poskutkować epilogiem.
Ponadto, patrząc na to, że książka miała być o zdrowiu psychicznym nastoletniej dziewczyny, bardzo mi się nie podobały dwie rzeczy. Po pierwsze, że związek szesnastolatki z dwudziestoparolatkiem, choć przez większość czasu miałam wrażenie, że autorka słusznie pokazuje go, jako coś niezdrowego, ostatecznie zostaje nazwany czymś, co przywróciło bohaterkę do życia. Po drugie, w książce mamy wątek matki bohaterki, która również mierzy się z problemami psychicznymi... Jednak jej próby samobójcze są przedstawione jako próba zwrócenia na siebie uwagi i zrobienia na złość bliskim. Paskudne potraktowanie tak poważnego tematu.
Styl pisania - coś, co jako pierwsze rzuciło mi się w oczy - kojarzy mi się z moimi pierwszymy wattpadowymi "książkami", a to zdecydowanie nie jest dobre skojarzenie. Autorka pisze strasznie dramatycznie, ale na tyle niezgrabnie, że wychodzi to po prostu śmiesznie.
A fabuła? Fabuła była niesamowicie chaotyczna i to najlepsze, co mogę o niej opowiedzieć. Wiele wydarzeń zdawało mi się nieco przerysowanych, jakby autorka chciała czytelnika na siłę przekonać, jak źle miała bohaterka. Losowe wspomnienia wcale nie zdają się zmierzać do żadnego zakończenia, nie widziałam u bohaterki zmiany myślenia, która miała poskutkować epilogiem.
Ponadto, patrząc na to, że książka miała być o zdrowiu psychicznym nastoletniej dziewczyny, bardzo mi się nie podobały dwie rzeczy. Po pierwsze, że związek szesnastolatki z dwudziestoparolatkiem, choć przez większość czasu miałam wrażenie, że autorka słusznie pokazuje go, jako coś niezdrowego, ostatecznie zostaje nazwany czymś, co przywróciło bohaterkę do życia. Po drugie, w książce mamy wątek matki bohaterki, która również mierzy się z problemami psychicznymi... Jednak jej próby samobójcze są przedstawione jako próba zwrócenia na siebie uwagi i zrobienia na złość bliskim. Paskudne potraktowanie tak poważnego tematu.