A review by darkstar_pl
Metro 2034 by Dmitry Glukhovsky

3.0

Długo mi zajęło, oj długo. Raz, że audiobook (nie lubię), a dwa, że słuchałem tylko w ramach podkładu do ćwiczeń fizycznych. Nie uważam, żeby książka ta była tak okropna jak to malują czytelnicy na LC, ale faktycznie jest dużo słabsza niż "Metro 2033". Może dlatego, że tutaj jest więcej ludzi, w Metrze zrobiło się dość tłoczno. W pierwszym tomie mieliśmy do czynienia z zagadką, niebezpieczeństwem, zjawiskami paranormalnymi, przytłaczającym klimatem, osamotnieniem i ciemnością. W tej książce również to znajdziemy (przynajmniej w pierwszej połowie - bardzo mi się podobała), ale proporcje wyglądają już inaczej. Pan Gosztyła odwalił kawał dobrej roboty (szczególnie podobał mi się głos Homera i narratora - wcielanie się w nastoletnią dziewczynę jednak nie bardzo wyszło - ale wyżej d... nie podskoczysz) - jestem pełen podziwu dla takiego teatru jednego aktora. Zrobił to na tyle dobrze, że bez problemu orientowałem się kto wypowiada kolejne kwestie. Z kolei co do tekstu mam jedno zastrzeżenie - Glukhovsky posługuje się bardzo kwiecistym językiem, wręcz poetycko pięknym. Stylem - nużącym, rozwlekłym. Właśnie przez to ubarwianie, nagromadzenie metafor, dygresje, filozofowanie. Jest tego za dużo. Kiedyś, kiedy próbowałem sam coś nieudolnie pisać, przeczytałem, że jest to cecha początkujących autorów. Może taki po prostu jego styl. Może w kolejnych książkach się wyrobił. A może tak zostało. Sprawdzę...