You need to sign in or sign up before continuing.
Take a photo of a barcode or cover
vectorwolf 's review for:
Maus: opowieść ocalałego
by Art Spiegelman
"Maus" to jedna z najlepszych powieści graficznych, o ile nie jedno z najlepszych dzieł, opisujących dzieje drugiej wojny światowej - nie prawi ono o głównym froncie, o walkach czy intrygach politycznych, a wkracza w zupełnie inne tony, te opowiadające o wojnie z perspektywy mało znaczącej osoby - Żyda, w którego skierowano główną nienawiść.
Było takich jak on tysiące, może miliony, a o ich dziejach powstało setki dzieł. Maus jednak wybija się ponad nie, przekazując nam historie Vladka Spielgmana w nietypowy, obrazkowy sposób, przedstawiając Żydów jako myszy, a Niemców jako koty.
Trzeba przyznać, że Art ma genialny styl, który w dobitny sposób odzwierciedla większość emocji, ale jest to przede wszystkim niesamowity narrator, prowadzący widza przez dramatyczne wydarzenia. Nie przeżył on wojny osobiście, ba! Sam przyznaje, że nie potrafi sobie wyobrazić tego okrucieństwa. Jest jedynie pośrednikiem pomiędzy światem a swoim ojcem Vladkiem, który "krwawi historią" - widzimy jego przeszłość, równocześnie spoglądając na skutek owych zdarzeń, Art kładzie szczególny nacisk na tę trudność, która pozostała w charakterze tych, którzy przeszli przez owo piekło.
Bo Vladek przedstawiony przez jego syna nie jest ani trochę wybielany - jest paranoiczny, zagubiony i do bólu skąpy, a wydarzenia minionej przeszłości dalej odbijają się na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym, przy okazji wyniszczając swoje własne otoczenie.
Było takich jak on tysiące, może miliony, a o ich dziejach powstało setki dzieł. Maus jednak wybija się ponad nie, przekazując nam historie Vladka Spielgmana w nietypowy, obrazkowy sposób, przedstawiając Żydów jako myszy, a Niemców jako koty.
Trzeba przyznać, że Art ma genialny styl, który w dobitny sposób odzwierciedla większość emocji, ale jest to przede wszystkim niesamowity narrator, prowadzący widza przez dramatyczne wydarzenia. Nie przeżył on wojny osobiście, ba! Sam przyznaje, że nie potrafi sobie wyobrazić tego okrucieństwa. Jest jedynie pośrednikiem pomiędzy światem a swoim ojcem Vladkiem, który "krwawi historią" - widzimy jego przeszłość, równocześnie spoglądając na skutek owych zdarzeń, Art kładzie szczególny nacisk na tę trudność, która pozostała w charakterze tych, którzy przeszli przez owo piekło.
Bo Vladek przedstawiony przez jego syna nie jest ani trochę wybielany - jest paranoiczny, zagubiony i do bólu skąpy, a wydarzenia minionej przeszłości dalej odbijają się na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym, przy okazji wyniszczając swoje własne otoczenie.