You need to sign in or sign up before continuing.

ladymczyta's profile picture

ladymczyta 's review for:

Misconduct by Penelope Douglas
3.0

Czy macie takich autorów, których książki kupicie w ciemno?
Obojętnie, co napiszą, Wy i tak musicie to przeczytać? Ja tak mam z twórczością Penelope Douglas.
„Misconduct” to dzisiejsza premiera, która już jakiś czas temu skradła moje serce. Mamy tutaj różnicę wieku i zakazany romans, bo jak inaczej można nazwać relację młodej nauczycielki z ojcem ucznia. W dodatku ojciec ten jest milionerem i kandydatem na senatora.
Ta historia różni się od poprzednich książek Douglas. Jest bowiem spokojniejsza i mniej kontrowersyjna, jeśli mogłabym to tak nazwać.
Easton Bradbury i Tyler Marek spotkali się na imprezie i od razu między nimi zaiskrzyło. Do niczego jednak nie doszło, aczkolwiek z ust mężczyzny padła obietnica, że przy następnym spotkaniu to się zmieni.
Wydarzy się to pół roku później, w szkolnej klasie, gdzie Easton miała zapoznać się z uczniami i ich rodzicami.
Easton dobrze wie, że romans z ojcem swojego ucznia jest zakazany.
Tyler wie, że jego stosunki z synem i tak już są napięte, a jakakolwiek relacja z jego nauczycielką tylko pogorszyłyby sytuację, ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Każda interakcja z Easton jest jak komórka burzowa, gdzie emocje lecą jak iskry.
Kobieta ma ze sobą trudną i przykrą przeszłość, przez co nie potrafi w pełni otworzyć się na uczucia. I nie chce również być czymiś cichym i brzydkim sekretem.
„Misconduct” jest historią, która pokazuje człowieka na wielu płaszczyznach.
Easton widzimy jako silną, pewną siebie i zdeterminowaną kobietę, która nie boi się wyrażać swojego zdania. Jednak jest to tylko maska, bo Easton jest też zagubiona i nie przepracowała swoich traum. I taką, w całej okazałości widzi ją Tyler, który ma świadomość jej dwóch twarzy. Co więcej, mężczyzna rozumie ją jak mało kto, bo jest dokładnie taki sam.
Szanowany biznesmen, dążący do celu, przyszły senator, a tak naprawdę to mężczyzna, który nie potrafi trafić do swojego syna. Chciałby zbudować z nim relację, ale nie wie jak.
Easton i Tyler są dla siebie stworzeni. Uzupełniają się tam, gdzie powinni i naprawiają siebie nawzajem.
Bardzo podoba mi się to, w jaki sposób zostały wykreowane postacie. Popełniają błędy, błądzą, wyciągają wnioski. Czasami potrzebują więcej czasu, żeby coś zrozumieć, ale finalnie odnajdują drogę, którą mogą w spokoju podążać.