A review by na_polce_renaty
Kryształowa korona by Elise Kova, Elise Kova

4.0

Liczyłam na finał zmiatajacy z fotela, zwalający z nóg i po którym szczękę będę zbierać z podłogi. Tymczasem, choć nie jestem rozczarowana, to też nie czułam tej zajebistości, którą chciałam.

„Kryształowa korona” miejscami była mocno rozciągnięta, a wydarzenia niewiele wnoszące do akcji rozwleczone. Jednocześnie narracja w tych istotnych walkach leciała sprintem, a nawet szybciej, z prędkością światła. Nie jestem z tego powodu zadowolona.

W pierwszej połowie książki zaczęły się pojawiać wzmianki o mdłościach Vhalli. Nie trzeba być geniuszem, by domyślić się co miało później się okazać. Ja na tym etapie zaczynałam się już irytować. Happy end miał nastąpić zdecydowanie za szybko, ale zostałam mile zaskoczona plot twistem, a moje rozdrażnienie ugłaskane.

Sama końcówka, tak dosłownie, ostatni rozdział, był najbardziej rozczarowujący. Chciałabym dostać relację z wypełnienia przez cesarza umowy z Północą, nawet w epilogu, zamiast urwania tego wątku.

Ogólnie podsumowując nie była to zła lektura, ale mnie też nie wciagnęła tak jak na to liczyłam.

Całość „Przebudzenia powietrza”, jako seria, okazała się być strasznie niejednolita jakościowo. Wzrastające zainteresowanie byłoby mile widziane, niestety tu dostałam straszne wahania i przechodziłam od zachwytu do nudy. I choć wszelkie emocje wzbudzane przez książki są mile widziane, to chce ich od bohaterów i akcji, a nuda i męczenie lektury się do nich nie zaliczają.

Moja ocena 7/10