A review by inbookishworld
Outpost by Dmitry Glukhovsky

3.0

Kocham twórczość Glukhovsky’ego zwłaszcza za świetne „FUTU.RE”, chociaż autor jest najbardziej znany z trylogii „Metro 2033”. Więc oczywiście nie mogłam przejść obojętnie obok jego najnowszej pozycji, czyli „Outpost”.

-

Podobnie jak w poprzednich swoich książkach, autor nie wyłania jednego głównego bohatera, a obserwujemy życie kilku. Jegor, Michelle, Pałkan – to postacie, które pojawiają się najczęściej. Nastolatek, młoda kobieta i przywódca Posterunku na granicy. Każde z nich jest inne, ma swój charakter i pragnie czegoś innego, co bardzo lubię w powieściach tego autora. Jegor chciałby, by Michelle wreszcie go zauważyła, chciałby poświęcić również życie muzyce, jednak świat nie jest miejscem temu sprzyjającym. Michelle z kolei pragnie ucieczki z miasta, w którym, w pewien sposób, została zmuszona by żyć, by wrócić do swoich bliskich. Pałkan dba o swoich podopiecznych, zapewnia im jedzenie, broń oraz miejsce do życia, chociaż biurokracja w Moskwie utrudnia mu to zadanie.

-

Podobnie jak w „FUTU.RE” czy w „Metrze 2033”, w książce nie ma zbyt dużej ilości akcji, obserwujemy życie po wojnie i zniszczony przez ludzkość świat. Dopiero pod sam koniec wszystko przyspiesza. Początek jest intrygujący, jednak to koniec tak naprawdę jest najciekawszy. I to on najbardziej intryguje. W „Outpost” czuć klimat charakterystyczny dla Glukhovsky’ego – mroczny, niepokojący, niepewny i klaustrofobiczny. Autor również pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi – dlaczego doszło do wojny, czym jest tajemniczy wirus, czy po drugiej stronie rzeki wszyscy nie zginęli, i co zrobili po zakończeniu nasi bohaterowie?

-

I chociaż nie uważam jej za najlepszą książkę tego autora, to myślę, że warto po nią sięgnąć, zwłaszcza jeśli lubi się mroczne klimaty postapo.