A review by marika_reads
Poparzone dziecko by Stig Dagerman

4.0

„Poparzone dziecko” jest dla mnie typową skandynawską powieścią - zimną, trochę mroczną, skondensowaną, minimalistyczną językowo i przede wszystkim o relacjach. Czytało się to znakomicie, choć musiało minąć trochę stron, żeby się w nią wgryźć.
Książka rozpoczyna się od pogrzebu matki Bengta. Młodemu mężczyźnie trudno pogodzić się z jej utratą, a w dodatku dowiaduje się, że ojciec od dłuższego czasu ma romans. W poczuciu lojalności w stosunku do matki, Bengt postanawia znienawdzić nie tylko ojca, ale i jego kochankę, a przez swoje zgorzknienie przestaje nawet lubić swoją dziewczynę. Historia kręci się w okół całej czwórki, a pomiędzy synem-ojcem-kochanką rozwija się miłosny trójkąt.
Powieść Dagermana stoi kontrastami - i w kwestii postaci, które są sobie bardzo przeciwstawne, ale też w kwestii relacji między bohaterami czy emocji, którymi siebie darzą - miłość i nienawiść. Ach no i bardzo ciekawe rozważania na temat teorii mówiącej o ludziach, którzy dzielą się na małe albo duże psy - i tu znowu kontrast!
Bardzo ciekawym zabiegiem są też listy Bengta pisane do samego siebie, a bohater pisze je po to, by poradzić sobie ze swoimi emocjami. Listy mogą być odebrane jako forma autoterapii i generalnie w całej powieści można wyłapywać smaczki w kwesii psychoanalizy i zdecydowanie jest to lektura, którą można czytać wielokrotnie i omawiać bez końca. Jestem pod wrażeniem spostrzegawczości autora i tego, że w tak młodym wieku napisal tak dojrzałą powieśç. Warto też zapoznać się z biografią autora, na przykład przytoczonej w przedmowie książki. Bardzo polecam !