A review by demetria_books01
Jeszcze nie koniec lekcji! by Gitty Daneshvari

3.75

Akcja rozpoczyna się w momencie przyjazdu czwórki głównych bohaterów- Lulu, Madeleine, Theo i Garrisona do Szkoły Strachu, czyli miejsca, w którym pod przewodnictwem Pani Wellington będą mogli zmierzyć się ze swoimi obsesjami i pozbyć się ich na zawsze. Niestety, w szkole pojawia się nowa uczennica- Hyacyntha. Dziewczynka zaczyna sprawiać naszym bohaterom nie małe problemy. W międzyczasie tajemniczy złodziej kradnie kilka starych peruk należących do Wellington, zostawiając po sobie tylko liścik pełen gróźb i stawianych warunków. Starsza pani postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Wraz z uczniami, psem i służącym porzuca willę i rusza na spotkanie z włamywaczem uzbrojona w zestaw do makijażu, tiulową spódniczkę i piątkę dzieci na tylnych siedzeniach.

Niesamowicie zabawna powieść rządząca się totalnym absurdem. Każdy rozdział rozpoczyna się naukową nazwą fobii i jej wyjaśnieniem. Miałam wrażenie, że już to gdzieś widziałam. Dopiero potem, robiąc porządki w książkach znalazłam poszukiwane przeze mnie tomiszcze, noszące tytuł ,, Pragnienie". Uważam, że taki zabieg jest naprawdę fajnym pomysłem. Może niezbyt oryginalnym, jak się okazało, ale ciekawym i przykuwającym wzrok. Książka ma prostą fabułę, choć może się zdawać, iż posiada ona wiele wątków. Pisana jest bardzo prostym językiem.Z początku myślałam, że najbardziej irytującą postacią będzie Theo ze względu na przemądrzałość, jednak gdy pojawiła się Hyacyntha, zmieniłam zdanie. Ta dziewczynka to istny diabeł! Wciąż coś komentowała i to w bardzo niegrzeczny sposób, następnie zrzucając winę na fretkę, którą ze sobą przywiozła. Nie uchodziło to uwadze dzieci, które z każdą chwilą coraz bardziej miały dość najmłodszej z nich. Wierzcie mi, nie chcielibyście trafić na kogoś takiego. Anielska cierpliwość to przy niej o wiele za mało. Podejrzewam, że postać ta została stworzona tylko na potrzeby rozwinięcia pewnego wątku, bo gdyby go nie było, okazałaby się zbędna.  Pani Wellington jest kobietą całkowicie oderwaną od rzeczywistości, z własną paranoją, co jest odrobinę dziwne biorąc pod uwagę, że prowadzi szkołę, która ma na celu wyleczenie innych z ich obsesji.  Bohaterowie w jakiś dziwny, pokręcony sposób się dopełniają. Niewiele można powiedzieć o tej pozycji. Mogłabym niepotrzebnie rozpisywać się na temat innych postaci, ale są one mimo wyraźnych charakterów zwykłe. Razem tworzą wybuchową mieszankę, ale osobno są jak pojedyncze strony wyrwane z książki. Możesz przeczytać dwudziestą, ale bez pozostałych trzystu nic nie zrozumiesz. 

Czy okładka mi się podoba? W pewnym stopniu tak, głównie dzięki kolorystyce, bo te rysunki odrobinę mnie przerażają.   
Podsumowując, nadal uważam, że powieść ta skierowana jest do młodszych czytelników. Jednakże, jeśli macie dziwaczne poczucie humoru i niedosyt pokręconych bohaterów, ta książka jest z pewnością dla was.