A review by sevve
Wrota Abaddona by James S.A. Corey

W tym tomie widać już spore różnice pomiędzy książkami a serialem. Przede wszystkim w składzie postaci - wątki na Behemocie przejmują zupełni inni bohaterowie. Drummer nie ma i jej wątek jest przejęty przez grupkę innych ludzi. Ashford ma również zupełnie inną rolę i muszę przyznać, że o wiele bardziej wolę to co zrobili z nim w serialu. Holden schodzi trochę na bok, a sporo kartek dostają Clarissa i Anna, które były ok.

Alex to wciąż praktycznie samo imię na kartkach. Dostaje raz na jakiś czas parę słów do wypowiedzenia, żeby czytelnik o nim nie zapomniał, ale i tak jest ciężko. Mogłoby go nawet nie być. Mam wrażenie, że autorzy kompletnie nie wiedzą co mają z nim zrobić, ale potrzebują pilota, więc muszą go trzymać. To, albo w kampanii RPG, na której te książki są oparte, mieli kumpla, który odgrywał Alexa, ale nie było go na prawie żadnej sesji i musieli gdzieś go chować, żeby gdzieś tam "był".