A review by maciejaszek
Złoty Syn by Pierce Brown

adventurous dark tense fast-paced
  • Plot- or character-driven? Plot
  • Strong character development? No
  • Loveable characters? It's complicated
  • Diverse cast of characters? Yes
  • Flaws of characters a main focus? Yes

2.0

Co by tu powiedzieć. Nie jest to książka zła, myślę że zwyczajnie nie trafiła w mój gust.
O pierwszym tomie nie pisałem nic, gdyż miał potencjał nawet mimo swoich ułomności, to drugi miał zadecydować czy podążę za tą serią dalej. To książka napakowana akcją, w tym jest naprawdę dobra, nie zalewa wymyślnym lore, to po prostu przeplatana intrygami młócka. Mamy tu perspektywę tylko jednego bohatera, przeświadczonego o swojej zajebistości, który do niedawna był nic nie warty i nic nie wiedział o świecie. Darrow idealnie wpasowuje się do świata,  do którego jest wrzucony, no przynajmniej częściowo,  jest to skonfliktowana wewnętrznie postać, co mogłoby nadać jej jakiejś głębi,  ale to się nie dzieje.
W tej książce za dużo dzieję się poza stronami książki,  brak zwolnienia tempa i zbudowania, w sposób bardziej szczegółowy, relacji między postaciami. Darrow w imię plot twistu potrafi zapomnieć co robił, dołóżmy do tego że Darrow albo jest geniuszem, któremu wychodzi wszystko albo wszystko się wali i pojawia się absurdalny plot armor. Na początku serii dowiadujemy się,  że  Darrow to nie wybraniec z przepowiedni, a zwykły człowiek.  Bardziej przypomina karykaturę człowieka,  który jest niby płaski jak inni, ale kiedy inni zyskują,  Darrow jest dalej taki sam.  Nie wiem, czy kiedykolwiek skończę tę serię,  dystopie czy grimdark fantasy wyróżniają się wątpliwie moralnie bohaterami, Darrow oczywiście wpisuje się w to, ale przy tym jest zwyczajnie płaski i irytujący,  a ciężko skończyć serię,  gdzie najbardziej irytująca postacią jest protagonista.