A review by chirson
Dzieci ziemi i nieba by Guy Gavriel Kay

4.0

Mam wrażenie, że część mojego pozytywnego odbioru to nostalgia - kocham Pożeglować do Sarancjum (sequel mniej, z uwagi na zakończenie). Te same cechy stylu Kaya, które mnie zupełnie przerosły i wkurzyły przy lekturze Under Heaven są tu obecne - nadmiar komentarza narracyjnego wyjaśniającego coś, co jest już dość jasne, powtarzalne elementy, które można by wyciąć, dość irytujące zwroty akcji... tutaj w miarę bezboleśnie skwitowałam wzruszeniem ramion, bo całość dalej dla mnie działała i wciągała. Są świetne momenty niesamowitości (zawsze je w Kayu lubiłam). Fabuła przypomina trochę granie w Skyrima po mojemu, czyli "zapomniałam o wątku głównym i zamiast tego zostaję kowalem", ale ta patchworkowatość i leniwe meandry mają swój urok, podobnie jak nawiązania do starszych powieści, które sprawiały mi sporo przyjemności. Obawiam się, że czeka mnie czytanie innych nowszych Kayów.