Take a photo of a barcode or cover
⭐️4.5/5
„Dracul” nie zagościł w Waszych planach czytelniczych? Jeśli tak - to powiem Wam, że dużo tracicie, oj bardzo dużo - gdyż to jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat! Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że ta książka wywrze na mnie aż tak piorunujące wrażenie. J.D. Barker już „Czwartą Małpą” udowodnił, że żadnym grafomanem nie jest i do mrocznych i niebanalnych historii ma nieprzeciętne pióro. A „Draculem” napisanym wraz z Dacrem Stokerem tylko potwierdził swój pioruński talent. Panom udało się napisać pełnokrwistą gotycką powieść grozy. Już od pierwszych stron miałam przeczucie, że oto trafiła mi się książka wyjątkowa, która zdecydowanie wybija się ponad poziom większości dzisiejszych horrorów.
Historia przedstawiona w „Draculu” jest iście gotycka - pełna tajemnic, starych zamczysk, przerażających legend, podań i folkloru. Gdyby nie współczesny język byłabym pewna, że obcuję z powieścią napisaną kilkaset lat temu. I tak jak już sama fabuła jest znakomita - nie dość, że szalenie interesująca to i niesztampowa i nieprzewidywalna (w żadnym momencie książki nie myślcie, że wiecie jak dalej potoczy się historia oraz jakie są motywacje i cele bohaterów. Zapewniam - autorzy niejeden raz Was zaskoczą.). Jednak to klimatem „Dracul” stoi - ciężkim i gęstym tak, że można by go nożem kroić, przepełnionym grozą, a jednocześnie zawierającym nutkę romantyzmu. Jak na najlepszy horror przystało - powieść potrafi autentycznie wystraszyć! W „Draculu” aż roi się od niepokojących, sugestywnych szczegółowych opisów wywołujących gęsia skórkę i ciarki na plecach.
Ach, jak chciałabym aby Barker zostawił thrillery i całkowicie przerzucił się na horrory! „Dracul” jest doskonały! Pasjonujący i przerażający, dopracowany w każdym calu. Absolutny top przeczytanych przeze mnie w tym roku powieści grozy!
instagram | facebook | blog
„Dracul” nie zagościł w Waszych planach czytelniczych? Jeśli tak - to powiem Wam, że dużo tracicie, oj bardzo dużo - gdyż to jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat! Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że ta książka wywrze na mnie aż tak piorunujące wrażenie. J.D. Barker już „Czwartą Małpą” udowodnił, że żadnym grafomanem nie jest i do mrocznych i niebanalnych historii ma nieprzeciętne pióro. A „Draculem” napisanym wraz z Dacrem Stokerem tylko potwierdził swój pioruński talent. Panom udało się napisać pełnokrwistą gotycką powieść grozy. Już od pierwszych stron miałam przeczucie, że oto trafiła mi się książka wyjątkowa, która zdecydowanie wybija się ponad poziom większości dzisiejszych horrorów.
Historia przedstawiona w „Draculu” jest iście gotycka - pełna tajemnic, starych zamczysk, przerażających legend, podań i folkloru. Gdyby nie współczesny język byłabym pewna, że obcuję z powieścią napisaną kilkaset lat temu. I tak jak już sama fabuła jest znakomita - nie dość, że szalenie interesująca to i niesztampowa i nieprzewidywalna (w żadnym momencie książki nie myślcie, że wiecie jak dalej potoczy się historia oraz jakie są motywacje i cele bohaterów. Zapewniam - autorzy niejeden raz Was zaskoczą.). Jednak to klimatem „Dracul” stoi - ciężkim i gęstym tak, że można by go nożem kroić, przepełnionym grozą, a jednocześnie zawierającym nutkę romantyzmu. Jak na najlepszy horror przystało - powieść potrafi autentycznie wystraszyć! W „Draculu” aż roi się od niepokojących, sugestywnych szczegółowych opisów wywołujących gęsia skórkę i ciarki na plecach.
Ach, jak chciałabym aby Barker zostawił thrillery i całkowicie przerzucił się na horrory! „Dracul” jest doskonały! Pasjonujący i przerażający, dopracowany w każdym calu. Absolutny top przeczytanych przeze mnie w tym roku powieści grozy!
instagram | facebook | blog