Take a photo of a barcode or cover
dark
funny
reflective
sad
fast-paced
I loved the bell jar metaphor for feeling trapped both by mental illness and by a patriarchal society.
emotional
reflective
sad
medium-paced
Plot or Character Driven:
Character
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
No
Flaws of characters a main focus:
Yes
medium-paced
Plot or Character Driven:
Plot
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
Yes
Diverse cast of characters:
No
Flaws of characters a main focus:
Yes
En af de bedste bøger jeg har læst længe. Virkelig fascinerende og fabelagtigt skrevet. Elsker hvordan hendes sinds forløb ændre måden hun fortæller. Når psyken er allermest syg bliver teksten mere flyvsk, rablende og tankemylder præget. Det gør at man er helt med og mærker sindets facetter på en helt anden måde end hvis det ikke havde været en jeg-fortæller. Virkelig et kunstværk og et indsigtsfuldt indblik i psykisk sygdom.
dark
sad
medium-paced
Plot or Character Driven:
Character
Strong character development:
Yes
Loveable characters:
No
Diverse cast of characters:
Yes
Flaws of characters a main focus:
Yes
So ahead of its time - if you’d told me it had been written in 2025 I’d have believed you.
The second half was pretty much what I expected, but the first half was darkly humorous at times.
The second half was pretty much what I expected, but the first half was darkly humorous at times.
am i cool now? or do I have to adopt this book as my entire personality for it to work?
I'm not willing to do that. good book, though!
I'm not willing to do that. good book, though!
This is often compared to Catcher in the Rye and while it is nowhere near AS good, it is still very good.
"Szklany klosz" to jedyna powieść Sylvii Plath, która została wydana za jej życia. Po raz pierwszy ukazała się pod pseudonimem Victoria Lucas. Z dostępnych źródeł wiemy, że Plath pracowała nad drugą powieścią, jednak - według relacji -została ona zniszczona przez jej męża, poetę Teda Hughesa.
W tej książce odnajdujemy liczne wątki autobiograficzne. Tak jak główna bohaterka, Esther Greenwood, Plath zmagała się z depresją dwubiegunową, podejmowała próby samobójcze, odbyła staż w redakcji czasopisma, przechodziła terapię elektrowstrząsową i przebywała w szpitalu psychiatrycznym.
Warto jednak pamiętać, że poza chorobą Sylvia Plath była niezwykle aktywną, ambitną i utalentowaną osobą. Odnosiła doskonałe wyniki w nauce, ukończyła Smith College, a później tam wykładała. Pisywała dzienniki, opowiadania oraz znakomite poezje, które do dziś poruszają czytelników swoją intensywnością i liryzmem.
Niestety, jej życie nie było wolne od nawrotów choroby, które co jakiś czas pogrążały ją w psychicznym chaosie. Jedną z prób samobójczych – opisaną również w "Szklanym kloszu" -Plath podjęła po stażu w redakcji Mademoiselle w Nowym Jorku. Trafiła wówczas do szpitala psychiatrycznego w Bostonie. W jednym z listów do matki, z 28 grudnia 1953 roku, pisała:
„Zaczęłam odwiedzać gabinety i kanapki coraz to nowych psychiatrów. (...) Wkrótce potem w moim umyśle pozostała już tylko jedna wątpliwość — kiedy i jak popełnić samobójstwo. Nie widziałam przed sobą żadnej perspektywy poza wiecznym piekłem szpitala dla wariatów aż do końca życia i ostatnią uncją wolnej woli, jaka mi jeszcze pozostała, postanowiłam wybrać szybki i ostateczny koniec. Wykombinowałam sobie, że tak będzie na dłuższą metę łatwiej i taniej dla rodziny; oszczędzę im bezterminowego, kosztownego więzienia ukochanej córki w celi Stanowego Domu dla Umysłowo Chorych, sześćdziesięciu iluś lat w nędzy i rozpaczy, umysłowej próżni i fizycznej degradacji (...).”
Terapie elektrowstrząsowe, poczucie izolacji i lęk przed nawrotem choroby psychicznej były dla Sylvii ogromnym ciężarem. Była osobą wyjątkowo ambitną, która nie znosiła porażek i z całych sił próbowała funkcjonować „normalnie”. W Szklanym kloszu obserwujemy, jak Esther najpierw wspina się po szczeblach kariery, by potem runąć w otchłań własnych lęków i bezradności. Pęd ku sukcesowi i kulturowy wyścig szczurów okazują się dla bohaterki niszczące. Dla osoby o tak wielkiej wrażliwości - a takich nie brakuje także w realnym świecie -to zbyt wiele. Ten rodzaj „niedostosowania” można uznać za przekleństwo, ale też za szczególny dar: dzięki niemu widzi się więcej, czuje głębiej, ale i cierpi intensywniej.
Esther nie potrafi odnaleźć się w świecie ludzi pochłoniętych karierą, sukcesem, rutyną. Czuje się zagubiona, zepchnięta na margines. Tak było i z samą autorką. Start w dorosłość - w świecie pełnym oczekiwań i presji - okazuje się brutalnym zderzeniem z rzeczywistością.
„Cisza rozstąpiła się jak kurtyna, ukazując kamienie, graty i skorupy, całe rumowisko mojego rozbitego życia. A potem na dalekim horyzoncie tej wizji wyrosła ogromna fala, zalała to wszystko, zagarnęła mnie i porwała w otchłań snu.”
"Szklany klosz" to bolesna przeprawa przez depresję, rozpacz i próbę odnalezienia sensu w świecie pełnym iluzji. Szczególną wartość ma fakt, że książka została napisana przez osobę, która znała ten stan od środka - dzięki temu lektura zyskuje niezwykłą intensywność i autentyzm.
W tej książce odnajdujemy liczne wątki autobiograficzne. Tak jak główna bohaterka, Esther Greenwood, Plath zmagała się z depresją dwubiegunową, podejmowała próby samobójcze, odbyła staż w redakcji czasopisma, przechodziła terapię elektrowstrząsową i przebywała w szpitalu psychiatrycznym.
Warto jednak pamiętać, że poza chorobą Sylvia Plath była niezwykle aktywną, ambitną i utalentowaną osobą. Odnosiła doskonałe wyniki w nauce, ukończyła Smith College, a później tam wykładała. Pisywała dzienniki, opowiadania oraz znakomite poezje, które do dziś poruszają czytelników swoją intensywnością i liryzmem.
Niestety, jej życie nie było wolne od nawrotów choroby, które co jakiś czas pogrążały ją w psychicznym chaosie. Jedną z prób samobójczych – opisaną również w "Szklanym kloszu" -Plath podjęła po stażu w redakcji Mademoiselle w Nowym Jorku. Trafiła wówczas do szpitala psychiatrycznego w Bostonie. W jednym z listów do matki, z 28 grudnia 1953 roku, pisała:
„Zaczęłam odwiedzać gabinety i kanapki coraz to nowych psychiatrów. (...) Wkrótce potem w moim umyśle pozostała już tylko jedna wątpliwość — kiedy i jak popełnić samobójstwo. Nie widziałam przed sobą żadnej perspektywy poza wiecznym piekłem szpitala dla wariatów aż do końca życia i ostatnią uncją wolnej woli, jaka mi jeszcze pozostała, postanowiłam wybrać szybki i ostateczny koniec. Wykombinowałam sobie, że tak będzie na dłuższą metę łatwiej i taniej dla rodziny; oszczędzę im bezterminowego, kosztownego więzienia ukochanej córki w celi Stanowego Domu dla Umysłowo Chorych, sześćdziesięciu iluś lat w nędzy i rozpaczy, umysłowej próżni i fizycznej degradacji (...).”
Terapie elektrowstrząsowe, poczucie izolacji i lęk przed nawrotem choroby psychicznej były dla Sylvii ogromnym ciężarem. Była osobą wyjątkowo ambitną, która nie znosiła porażek i z całych sił próbowała funkcjonować „normalnie”. W Szklanym kloszu obserwujemy, jak Esther najpierw wspina się po szczeblach kariery, by potem runąć w otchłań własnych lęków i bezradności. Pęd ku sukcesowi i kulturowy wyścig szczurów okazują się dla bohaterki niszczące. Dla osoby o tak wielkiej wrażliwości - a takich nie brakuje także w realnym świecie -to zbyt wiele. Ten rodzaj „niedostosowania” można uznać za przekleństwo, ale też za szczególny dar: dzięki niemu widzi się więcej, czuje głębiej, ale i cierpi intensywniej.
Esther nie potrafi odnaleźć się w świecie ludzi pochłoniętych karierą, sukcesem, rutyną. Czuje się zagubiona, zepchnięta na margines. Tak było i z samą autorką. Start w dorosłość - w świecie pełnym oczekiwań i presji - okazuje się brutalnym zderzeniem z rzeczywistością.
„Cisza rozstąpiła się jak kurtyna, ukazując kamienie, graty i skorupy, całe rumowisko mojego rozbitego życia. A potem na dalekim horyzoncie tej wizji wyrosła ogromna fala, zalała to wszystko, zagarnęła mnie i porwała w otchłań snu.”
"Szklany klosz" to bolesna przeprawa przez depresję, rozpacz i próbę odnalezienia sensu w świecie pełnym iluzji. Szczególną wartość ma fakt, że książka została napisana przez osobę, która znała ten stan od środka - dzięki temu lektura zyskuje niezwykłą intensywność i autentyzm.