Take a photo of a barcode or cover
shineofthebook's reviews
51 reviews
Truly by Ava Reed
3.0
Chętnie sięgam po literaturę stricte romantyczną. Nie mogłem w takim wypadku przejść obojętnie obok trylogii „In Love” od Evy Reed. Jest to pozycja typu New Adult i z chęcią chciałem przekonać się czy warta jest uwagi. Na tapetę biorę I tom z serii, czyli TRULY. Jako, że jest to początek styczności z autorką to nie mam tu żadnych oczekiwać jak i mam czystą głowę i otwarty jestem na totalnie wszystko.
Książka od pierwszych stron z jednej strony mnie zaintrygowała bohaterką jaką jest cicha i spokojna Andy. Mimo, iż nie miała pieniędzy, to miała wielki plan na przyszłość jakim był własny biznes. Sama wyjechała na studia dołączając do swojej koleżanki June, która wbrew pozorom okazała się niezłym ziółkiem, ale o tym musicie się przekonać. Ze względu na brak środków na koncie i problem z mieszkaniem postanawiają znaleźć Andie prace w pobliskim klubie jako barmanka. Sami możecie sobie wyobrazić co z tego wyszło, kiedy porywcza przyjaciółka pomaga - katastrofa w komedii. Mimo to nie skreślcie tej książki na początku, bo prace dostała. Jakby luzik, ale nie dostała jej za wiedzę. Musze tu także wtrącić, że to nie jest erotyk. Wyzwaniem kolejnym jakie przed nią stało to utrzymanie się w niej jak najdłużej. Ja jej kibicowałem, bo jest trochę podobna do mnie. W pracy poznaje sporo nietuzinkowych osobowości i był tam on - Cooper, drugi barman. Od samego patrzenia miała nogi jakby z waty co w niektórych momentach przeszkadzało. Razem z nim Andie pracowała na co dzień jako jego uczennica i z dnia na dzień szło jej coraz lepiej. Mimo to on tak jak ona ukrywali przed sobą uczucia, bo niby w pracy nie wypada. Doprowadza do szeregu niejasności. Na początku była to tylko także praca. Ale jak się to wszystko skończyło - sami się przekonacie czytając książkę. Lecz mogę wam zdradzić, że ich znajomość w klubie - niby przypadkowa, będzie początkiem czegoś wielkiego, wyjątkowego. To o czym przeczytacie… wam się nigdy nie śniło.
Nie wiem czy będę tu oryginalny, ale te książki urzekły mnie minimalizmem, a jednocześnie bogactwem. Biała matowa okładka i wypukły napis TRULY, który dodatkowo jest błyszczący - to nie może się nie udać. Możemy tu dostrzec efekt piórek, ale całego uroku daje gra kolorów. Z jednej strony mamy przejścia z różowego w fioletowy, a z drugiej niebieski w morski, było genialnym posunięciem. Ta delikatność nie mówi dużo co do fabuły, ale wyraża więcej niż myślimy. Atutem książki są uwielbiane przeze mnie skrzydełka. Wykończenie okładki od środka w kolorze różowym dodaje takiej „romantyczności” i to nie koniec. W środku znajdziemy także dobrze przemyślaną i dobraną listę utworów, które najbardziej oddają ducha książki co z całego serduszka polecam.
Chciałbym być obiektywny w stosunku do tej książki, lecz nie wiem czy chcę. Z jednej strony mamy tu wzruszającą historię, a z drugiej masę zabawnych sytuacji. Całość otulona pięknie zaprojektowaną okładkę. Spytacie się, co w takim razie mi się nie podobało - nie wiem. Liczę, że ta pozycja trafi w wasze ręce i spotkamy się naprzeciwko i porozmawiamy o niej. Zachęcam w takim razie do przeczytania i mimo iż jest to taka książka przeznaczona dla młodzieży to każdy niezależnie od wieku znajdzie coś w niej dla siebie.
Książka od pierwszych stron z jednej strony mnie zaintrygowała bohaterką jaką jest cicha i spokojna Andy. Mimo, iż nie miała pieniędzy, to miała wielki plan na przyszłość jakim był własny biznes. Sama wyjechała na studia dołączając do swojej koleżanki June, która wbrew pozorom okazała się niezłym ziółkiem, ale o tym musicie się przekonać. Ze względu na brak środków na koncie i problem z mieszkaniem postanawiają znaleźć Andie prace w pobliskim klubie jako barmanka. Sami możecie sobie wyobrazić co z tego wyszło, kiedy porywcza przyjaciółka pomaga - katastrofa w komedii. Mimo to nie skreślcie tej książki na początku, bo prace dostała. Jakby luzik, ale nie dostała jej za wiedzę. Musze tu także wtrącić, że to nie jest erotyk. Wyzwaniem kolejnym jakie przed nią stało to utrzymanie się w niej jak najdłużej. Ja jej kibicowałem, bo jest trochę podobna do mnie. W pracy poznaje sporo nietuzinkowych osobowości i był tam on - Cooper, drugi barman. Od samego patrzenia miała nogi jakby z waty co w niektórych momentach przeszkadzało. Razem z nim Andie pracowała na co dzień jako jego uczennica i z dnia na dzień szło jej coraz lepiej. Mimo to on tak jak ona ukrywali przed sobą uczucia, bo niby w pracy nie wypada. Doprowadza do szeregu niejasności. Na początku była to tylko także praca. Ale jak się to wszystko skończyło - sami się przekonacie czytając książkę. Lecz mogę wam zdradzić, że ich znajomość w klubie - niby przypadkowa, będzie początkiem czegoś wielkiego, wyjątkowego. To o czym przeczytacie… wam się nigdy nie śniło.
Nie wiem czy będę tu oryginalny, ale te książki urzekły mnie minimalizmem, a jednocześnie bogactwem. Biała matowa okładka i wypukły napis TRULY, który dodatkowo jest błyszczący - to nie może się nie udać. Możemy tu dostrzec efekt piórek, ale całego uroku daje gra kolorów. Z jednej strony mamy przejścia z różowego w fioletowy, a z drugiej niebieski w morski, było genialnym posunięciem. Ta delikatność nie mówi dużo co do fabuły, ale wyraża więcej niż myślimy. Atutem książki są uwielbiane przeze mnie skrzydełka. Wykończenie okładki od środka w kolorze różowym dodaje takiej „romantyczności” i to nie koniec. W środku znajdziemy także dobrze przemyślaną i dobraną listę utworów, które najbardziej oddają ducha książki co z całego serduszka polecam.
Chciałbym być obiektywny w stosunku do tej książki, lecz nie wiem czy chcę. Z jednej strony mamy tu wzruszającą historię, a z drugiej masę zabawnych sytuacji. Całość otulona pięknie zaprojektowaną okładkę. Spytacie się, co w takim razie mi się nie podobało - nie wiem. Liczę, że ta pozycja trafi w wasze ręce i spotkamy się naprzeciwko i porozmawiamy o niej. Zachęcam w takim razie do przeczytania i mimo iż jest to taka książka przeznaczona dla młodzieży to każdy niezależnie od wieku znajdzie coś w niej dla siebie.
Deeply by Ava Reed
4.0
Ostatnią trzecią część zamykającą trylogię „In Love” napisaną przez Eve Reed jest DEEPLY. I na tym powinien skończyć się wstęp, bo obszerniej został on opisany przy okazji dwóch poprzednich części. Tak jak się tego spodziewaliśmy po gatunku New Adult przedstawia on historię bohaterów przezywających swoje miłosne przygody… ale i poznajemy przy tym historie które mogą tu pokrzyżować plany.
Zanim przejdziemy do fabuły, która mimo wszytko wciąga… muszę zacząć od wyglądu, który mnie osobiści wkurzył totalnie. Okładka tak jak poprzednie - minimalistycznie perfekcyjnie zgranie kolorów w połączeniu z bielą zrobiła na mnie wrażenie. I na tym tyle plusów. Czas pojechać po książce! Zero skrzydełek, które były poprzednio. Potraktowanie autora jak drugoplanową rzecz i wspomnienie go na końcu - niewybaczalne! A o kolorze wewnątrz nawet nie wspomnę. Poprzednie dwie pozycje fajnie zaprojektowane, a to co dostaliśmy w ostatniej… nie tak to powinno wyglądać. Musiałem to napisać, bo jako fan tej serii oczekiwałem czegoś zupełnie innego, ale zawiodłem się.
Mamy tutaj kolejną historię dwojga ludzi, którzy mimo przeciwności i swoich traum przeszłości spróbują zmienić swoje życie. Z jednej strony historia Dylana, który ze względu na problem który go dotknął stał się typem samotnika. Nie dziwię mu się, bo to co on przeżył to na każdym z nas odcisnęło by piętno. W pewnej chwili wszystko się zmienia, gdy na jego drodze spotyka Zoey. Dwudziestolatkę - siostrę współlokatora, która przyjeżdża do Seattle na studia i jest gotowa zmienić całkowicie swoje życie. Kwestią czasu było tu bliższe spotkanie twarzą w twarz i wspólna rozmowa, która z czasem skrzyżowała ich drogi i doprowadziła do nieoczekiwanego zbiegu zdarzeń.
Jak ta przyjaźń się rozwinie i co tak naprawdę skrywają Zoey i Dylan.. sprawdźcie to. Czy ich przeszłość wpłynie negatywnie na relację między nimi i współlokatorami. Ciężko to jednoznacznie określić, bo ile osób - tyle opinii.
Podsumowanie powinienem zrobić nie tylko dla tej jednej książki, ale dla całej serii, która ujeła mnie mimo wszystko pozytywnie. Dobrze dopasowane charaktery postaci, ale całe otoczenie idealnie jest wywarzone dla każdej z trzech historii. W trakcie czytania nie miałem takiej chęci rzucenia książki, ale im dłużej każdą czytałem tym bardziej byłem ciekawy co będzie dalej. Po prostu wciągnęła mnie całkowicie. Z drugiej strony mieliśmy ich rozmowy, zabawne ale i smutne, wywarzone.
Mogę serię „In Love” polecić każdemu kogo spotka taki zastój czytelniczy i musi się po prostu oderwać od czegoś negatywnego. Osobiście dobrze sio ę przy nich bawiłem i czekam na podobne książki czy to wydanych od Evy Reed czy innych autorów.
Zanim przejdziemy do fabuły, która mimo wszytko wciąga… muszę zacząć od wyglądu, który mnie osobiści wkurzył totalnie. Okładka tak jak poprzednie - minimalistycznie perfekcyjnie zgranie kolorów w połączeniu z bielą zrobiła na mnie wrażenie. I na tym tyle plusów. Czas pojechać po książce! Zero skrzydełek, które były poprzednio. Potraktowanie autora jak drugoplanową rzecz i wspomnienie go na końcu - niewybaczalne! A o kolorze wewnątrz nawet nie wspomnę. Poprzednie dwie pozycje fajnie zaprojektowane, a to co dostaliśmy w ostatniej… nie tak to powinno wyglądać. Musiałem to napisać, bo jako fan tej serii oczekiwałem czegoś zupełnie innego, ale zawiodłem się.
Mamy tutaj kolejną historię dwojga ludzi, którzy mimo przeciwności i swoich traum przeszłości spróbują zmienić swoje życie. Z jednej strony historia Dylana, który ze względu na problem który go dotknął stał się typem samotnika. Nie dziwię mu się, bo to co on przeżył to na każdym z nas odcisnęło by piętno. W pewnej chwili wszystko się zmienia, gdy na jego drodze spotyka Zoey. Dwudziestolatkę - siostrę współlokatora, która przyjeżdża do Seattle na studia i jest gotowa zmienić całkowicie swoje życie. Kwestią czasu było tu bliższe spotkanie twarzą w twarz i wspólna rozmowa, która z czasem skrzyżowała ich drogi i doprowadziła do nieoczekiwanego zbiegu zdarzeń.
Jak ta przyjaźń się rozwinie i co tak naprawdę skrywają Zoey i Dylan.. sprawdźcie to. Czy ich przeszłość wpłynie negatywnie na relację między nimi i współlokatorami. Ciężko to jednoznacznie określić, bo ile osób - tyle opinii.
Podsumowanie powinienem zrobić nie tylko dla tej jednej książki, ale dla całej serii, która ujeła mnie mimo wszystko pozytywnie. Dobrze dopasowane charaktery postaci, ale całe otoczenie idealnie jest wywarzone dla każdej z trzech historii. W trakcie czytania nie miałem takiej chęci rzucenia książki, ale im dłużej każdą czytałem tym bardziej byłem ciekawy co będzie dalej. Po prostu wciągnęła mnie całkowicie. Z drugiej strony mieliśmy ich rozmowy, zabawne ale i smutne, wywarzone.
Mogę serię „In Love” polecić każdemu kogo spotka taki zastój czytelniczy i musi się po prostu oderwać od czegoś negatywnego. Osobiście dobrze sio ę przy nich bawiłem i czekam na podobne książki czy to wydanych od Evy Reed czy innych autorów.
Siedmiu mężów Evelyn Hugo by Taylor Jenkins Reid
4.0
Powiem od razu bez owijania w bawełnę... to była dobra książka, która od początku zaczęła budzić dość skrajne emocje ze względu iż poznajemy nieznaną dotąd historię aktorki Evelyn Hugo... jak się okazuje - nieprzewidywalną i burzliwie emocjonującą.
sam początek nie mówi nam nic... prócz tego że Evelyn Hugo sprzedaje sukienkę. Tu się zatrzymam i powiem wam coś co mnie urzekło w tej książce - mianowicie artykuły lokalnych gazet, które co jakiś czas występują i są dobrym przerywnikiem i "mini" podsumowaniem tego co się dzieje.
Jak dla mnie - świetne pokazuję to obraz dwóch perspektyw, czyli... tego co się dzieje za kurtyną o czym nie mówią (Ooo... jest o czym mówić) i tego co chcą by ludzie o nich wiedzieli. Nie zawsze to co widzimy i czytamy jest prawdą
Zaskakująca jest informacją, że historię takiej rangi ma spisać niedoświadczona młoda dziennikarka Moniqua co też mnie zszokowało lecz diabeł tkwi w szczegółach... zaufajcie mi. Lecz przejdźmy do naszej głównej bohaterki... Evelyn!
Sama Evelyn osiągnęła sukces, który mogę śmiało określić "od pucybuta do milionera" dzięki swojemu ciału, które świetnie wykorzystała pnąc się po szczeblach kariery. poza rosnąca popularnością szukała siebie, swojego miejsca i miłości... co doprowadziło do tego, że brała ślub aż siedem razy... Prawdziwe szczęście znalazła u osoby, którą świat nigdy by nie zaakceptował ze względu stereotypy tamtych lat. Odsłoniło by to szereg niewygodnych pytań, które mogły zniszczyć jej karierę a wraz z nią karierę innych osób.
Kogo tak naprawdę kochała i co skłoniło ją by brnęła w te wszystkie związki? Dlaczego taka informacja nie mogła wyjść na światło dzienne? Sprawdźcie to...
Mam co do tej książki mieszane uczucie, bo czasami miałem ochotę płakać, czasami śmiać się, a były i takie momenty, że pier***łbym nią o ziemię. Nie zmienia faktu, że jest ona dobra i w napisana w taki sposób by chciało się przez nią płynąć wciągając się coraz coraz bardziej i bardziej. Nie żałuje żadnej minuty, a powiem więcej - czytajcie ją.
Mamy w książce opisane życie brutalne i ostre jak cień mgły o\do którego tak naprawdę nikt z nas nie jest przystosowany i nie jesteśmy w sanie przewidzieć jak byśmy się zachowali... a co dopiero sama Evelyn, która nie miała takiego "prawdziwego" oparcia wśród rodziny...
sam początek nie mówi nam nic... prócz tego że Evelyn Hugo sprzedaje sukienkę. Tu się zatrzymam i powiem wam coś co mnie urzekło w tej książce - mianowicie artykuły lokalnych gazet, które co jakiś czas występują i są dobrym przerywnikiem i "mini" podsumowaniem tego co się dzieje.
Jak dla mnie - świetne pokazuję to obraz dwóch perspektyw, czyli... tego co się dzieje za kurtyną o czym nie mówią (Ooo... jest o czym mówić) i tego co chcą by ludzie o nich wiedzieli. Nie zawsze to co widzimy i czytamy jest prawdą
Zaskakująca jest informacją, że historię takiej rangi ma spisać niedoświadczona młoda dziennikarka Moniqua co też mnie zszokowało lecz diabeł tkwi w szczegółach... zaufajcie mi. Lecz przejdźmy do naszej głównej bohaterki... Evelyn!
Sama Evelyn osiągnęła sukces, który mogę śmiało określić "od pucybuta do milionera" dzięki swojemu ciału, które świetnie wykorzystała pnąc się po szczeblach kariery. poza rosnąca popularnością szukała siebie, swojego miejsca i miłości... co doprowadziło do tego, że brała ślub aż siedem razy... Prawdziwe szczęście znalazła u osoby, którą świat nigdy by nie zaakceptował ze względu stereotypy tamtych lat. Odsłoniło by to szereg niewygodnych pytań, które mogły zniszczyć jej karierę a wraz z nią karierę innych osób.
Kogo tak naprawdę kochała i co skłoniło ją by brnęła w te wszystkie związki? Dlaczego taka informacja nie mogła wyjść na światło dzienne? Sprawdźcie to...
Mam co do tej książki mieszane uczucie, bo czasami miałem ochotę płakać, czasami śmiać się, a były i takie momenty, że pier***łbym nią o ziemię. Nie zmienia faktu, że jest ona dobra i w napisana w taki sposób by chciało się przez nią płynąć wciągając się coraz coraz bardziej i bardziej. Nie żałuje żadnej minuty, a powiem więcej - czytajcie ją.
Mamy w książce opisane życie brutalne i ostre jak cień mgły o\do którego tak naprawdę nikt z nas nie jest przystosowany i nie jesteśmy w sanie przewidzieć jak byśmy się zachowali... a co dopiero sama Evelyn, która nie miała takiego "prawdziwego" oparcia wśród rodziny...
Daisy Jones & The Six by Taylor Jenkins Reid
4.0
"Daisy Jones ..." jest kolejną książką od tej aktorki, która miałem okazję przeczytać i tym razem mnie nie zawiodła, lecz powiem więcej... za bardzo mnie wciągnęła, że nie potrafiłem przestać o niej myśleć.
Zanin przejdziemy do moich przemyśleń kilka słów muszę wam powiedzieć...
Kilka słów... o samej książce, bo zakochałem się w niej od pierwszego spojrzenia. Dokładnie! Połączenie kolorów stricte nawiązujących do lat 70-tych w punkt. Zastosowanie kilku raptem rozdziałów zrobiło genialny efekt rodem jak z prawdziwego wywiadu... a całość zwieńczone jest tekstami utworów. Majstersztyk!
Wracamy do książki i przepraszam za taki długi wstęp....
Od pierwszych stron, gdzie niby poznajemy tylko bohaterów, ale poznajemy ich na tyle że możemy wniknąć w ich świat i czuć się tak jakbyśmy byli przy nich od początku kariery... od początku gdy wymyślili nazwę zespołu... od początku poznania się "fartem" z Daisy Jones - naszą iskierką, która co stronę podkręcała humor na maksa. Macie takie wrażenia jakbyście dosłownie byli członkami The Six... Lecz staje się tragedia! W pewnym momencie bańka prysła i czas zatrzymał się w miejscu - zespół znikł i zostały jedynie wspomnienia i łzy!
Dlaczego tak popularny zespół miał wszystko od kasy po popularność lecz upadł? Tego własnie dowiecie się z tej książki, bo tajemnice wyjawia nie kto inny niż ... (doczytajcie)
Kończąc swoje wywody... chcielibyście, żeby Daisy Jones & The Six istniał? Bo ja bardzo.
Zanin przejdziemy do moich przemyśleń kilka słów muszę wam powiedzieć...
Kilka słów... o samej książce, bo zakochałem się w niej od pierwszego spojrzenia. Dokładnie! Połączenie kolorów stricte nawiązujących do lat 70-tych w punkt. Zastosowanie kilku raptem rozdziałów zrobiło genialny efekt rodem jak z prawdziwego wywiadu... a całość zwieńczone jest tekstami utworów. Majstersztyk!
Wracamy do książki i przepraszam za taki długi wstęp....
Od pierwszych stron, gdzie niby poznajemy tylko bohaterów, ale poznajemy ich na tyle że możemy wniknąć w ich świat i czuć się tak jakbyśmy byli przy nich od początku kariery... od początku gdy wymyślili nazwę zespołu... od początku poznania się "fartem" z Daisy Jones - naszą iskierką, która co stronę podkręcała humor na maksa. Macie takie wrażenia jakbyście dosłownie byli członkami The Six... Lecz staje się tragedia! W pewnym momencie bańka prysła i czas zatrzymał się w miejscu - zespół znikł i zostały jedynie wspomnienia i łzy!
Dlaczego tak popularny zespół miał wszystko od kasy po popularność lecz upadł? Tego własnie dowiecie się z tej książki, bo tajemnice wyjawia nie kto inny niż ... (doczytajcie)
Kończąc swoje wywody... chcielibyście, żeby Daisy Jones & The Six istniał? Bo ja bardzo.
Oczy mam tutaj by Laura Zimmermann
4.0
Coś innego niż dotychczas, czyli "Oczy mam tutaj" to nie jest typowa i łatwa książka do zrozumienia, bo porusza dość mocny temat jakim jest BODY POSITIVE, a także braku samoakceptacji siebie co przekłada się na problem z nawiązaniem relacji z rówieśnikami... do czasu.
Ale do rzeczy i od początku, gdyż cała historia opowiada o nastolatce, Greer Walsch, którą dotyka problem z za dużym rozmiarem piersi co powoduje narastający strach przed znajomymi ze szkoły. Wszystko zmienia się gdy spotyka Oatesa, który przeprowadził się niedawno. Chłopak jednak jest inny niż wszyscy co ciągnie za sobą szereg pozytywnych konsekwencji jego działania... W tym samym czasie w szkole trwa nabór do drużyny siatkarek, do którego zgłasza się właśnie Greer i ... co było dalej i jak potoczą się losy naszych bohaterów dowiecie się czytając książkę.
Lektura zabawna, pełną humoru i obowiązkowa dla wszystkich. Przybliża nas do tego, że nieważnie jak duże macie kompleksy... liczy się to co mamy w sobie i jakimi ludźmi jesteśmy. Nie ma sytuacji bez wyjścia, bo czasem może być trochę gorzej lecz po burzy zawsze wychodzi słońce.
Nie ma ludzi idealnych, i tak jak bohaterka znalazła złoty środek na swoje problemy, tak wy znajdziecie rozwiązanie na swoje mankamenty, bo ważne żeby się nie poddawać.
Ale do rzeczy i od początku, gdyż cała historia opowiada o nastolatce, Greer Walsch, którą dotyka problem z za dużym rozmiarem piersi co powoduje narastający strach przed znajomymi ze szkoły. Wszystko zmienia się gdy spotyka Oatesa, który przeprowadził się niedawno. Chłopak jednak jest inny niż wszyscy co ciągnie za sobą szereg pozytywnych konsekwencji jego działania... W tym samym czasie w szkole trwa nabór do drużyny siatkarek, do którego zgłasza się właśnie Greer i ... co było dalej i jak potoczą się losy naszych bohaterów dowiecie się czytając książkę.
Lektura zabawna, pełną humoru i obowiązkowa dla wszystkich. Przybliża nas do tego, że nieważnie jak duże macie kompleksy... liczy się to co mamy w sobie i jakimi ludźmi jesteśmy. Nie ma sytuacji bez wyjścia, bo czasem może być trochę gorzej lecz po burzy zawsze wychodzi słońce.
Nie ma ludzi idealnych, i tak jak bohaterka znalazła złoty środek na swoje problemy, tak wy znajdziecie rozwiązanie na swoje mankamenty, bo ważne żeby się nie poddawać.
Practice Girl by Estelle Laure
3.0
"Practice girl" jako określenie w śród chłopaków istnieje i to jest dość popularne, choć sam nigdy bym tak o kobietach nie powiedział... odwrotnie tak i to mnie wiele razy spotkało - taki chłopak do pogadania, wyżalenia, a później zostawienia, bo ktoś znalazł kogoś innego, także rozumiem fenomen tej książki wśród dziewczyn.
Na początku spotykała się z kilkoma chłopakami, z którymi finalnie sprawa kończyła się rozstaniem... Do czasu imprezy, gdzie Jo, nasza główna bohaterka, przypadkiem się dowiaduje, że faceci na niej trenują "nie dosłownie" co budzi w niej złość, obrzydzenie do nich i ogólnie źle to przechodzi. Postanawia to zmienić na swoją korzyść i co widać czytając kolejne strony książki - nie przesłyszeliście się. Postanowiła kolejnym facetom pomagać, lecz z z tyłu głowy ciągle dostrzegała łatkę "Dziewczyna do trenowania" przez co jeszcze bardziej pragnęła pokazać całej reszcie otoczenia, że stać ją na wiele wiele więcej.
Ja Jo bardzo kibicowałem, bo wiem co przeżywała, ale z drugiej autorka książki za bardzo nie poszalała w niej co przełożyło się jedynie na lekkie poruszenie tematu i osobiście ostrzeżenie wykorzystywania jest zdecydowanie przesadzone mimo dobrej koncepcji książki.
Wiem także , ze wielu z waz czytając ostrzeżenia "slut-shaming" będzie miało takie ... mocna ta książka musi być, ale powiem wam jedno - nie jest. Rzeczywiście jest tam kilka takich elementów, ale ... Sami zdecydujcie.
Relację międzyludzkie jakie mamy między bohaterami są bardzo skrajnie, bo niby mamy najlepszego przyjaciela za którym możemy skoczyć w ogień... z drugiej zaś strony zawiódł ją na całej linii. Strasznie słabo, ale miał powody - serio. Finalnie zmieniło to Jo i dał taki pstryczek w nos, że warto.
Zawsze na końcu mam takie... polecać czy nie. I z tą książką mam takie..yyy? Mimo starań i szybkiego pochłonięcia jej to nie jest to dla mnie taka dobra książka jak ją każdy opisuje, ale ...
dla dziewczyn / kobiet to jest to dobra pozycja z ich punktu widzenia co zrobić z facetami. Nie znajdziecie w niej niestety konkretnych przykładów jak się obronić, ale wielu z was da ona wiele do myślenia.
Kończąc chciałbym zaznaczyć, iż określenie "Dziewczyny do trenowania" jest wulgarne i nie powinno się go używać to można go łatwo przeobrazić w "Chłopak do trenowania" ...
Na początku spotykała się z kilkoma chłopakami, z którymi finalnie sprawa kończyła się rozstaniem... Do czasu imprezy, gdzie Jo, nasza główna bohaterka, przypadkiem się dowiaduje, że faceci na niej trenują "nie dosłownie" co budzi w niej złość, obrzydzenie do nich i ogólnie źle to przechodzi. Postanawia to zmienić na swoją korzyść i co widać czytając kolejne strony książki - nie przesłyszeliście się. Postanowiła kolejnym facetom pomagać, lecz z z tyłu głowy ciągle dostrzegała łatkę "Dziewczyna do trenowania" przez co jeszcze bardziej pragnęła pokazać całej reszcie otoczenia, że stać ją na wiele wiele więcej.
Ja Jo bardzo kibicowałem, bo wiem co przeżywała, ale z drugiej autorka książki za bardzo nie poszalała w niej co przełożyło się jedynie na lekkie poruszenie tematu i osobiście ostrzeżenie wykorzystywania jest zdecydowanie przesadzone mimo dobrej koncepcji książki.
Wiem także , ze wielu z waz czytając ostrzeżenia "slut-shaming" będzie miało takie ... mocna ta książka musi być, ale powiem wam jedno - nie jest. Rzeczywiście jest tam kilka takich elementów, ale ... Sami zdecydujcie.
Relację międzyludzkie jakie mamy między bohaterami są bardzo skrajnie, bo niby mamy najlepszego przyjaciela za którym możemy skoczyć w ogień... z drugiej zaś strony zawiódł ją na całej linii. Strasznie słabo, ale miał powody - serio. Finalnie zmieniło to Jo i dał taki pstryczek w nos, że warto.
Zawsze na końcu mam takie... polecać czy nie. I z tą książką mam takie..yyy? Mimo starań i szybkiego pochłonięcia jej to nie jest to dla mnie taka dobra książka jak ją każdy opisuje, ale ...
dla dziewczyn / kobiet to jest to dobra pozycja z ich punktu widzenia co zrobić z facetami. Nie znajdziecie w niej niestety konkretnych przykładów jak się obronić, ale wielu z was da ona wiele do myślenia.
Kończąc chciałbym zaznaczyć, iż określenie "Dziewczyny do trenowania" jest wulgarne i nie powinno się go używać to można go łatwo przeobrazić w "Chłopak do trenowania" ...
One Last Stop by Casey McQuiston
4.0
Strasznie dziwnie zaskakująca książka, a raczej komedia romantyczna, która zaskoczyła mnie od początku swoich stron narracją, dzięki której bawiłem sie znakomicie a także nietuzinkowymi postaciami... lecz najważniejszymi z nich była August i Jane, które poczuły do siebie coś co czego same na początku nie rozumiały...
Początek książki do przeprowadzka naszej bohaterki do Nowego Jorku, a wraz z nią nowa praca, nowi znajomi i nowe wyzwanie. Życie jej wywróciło się do góry nogami. Współlokatorzy z którymi zamieszkała są "dziwni" lecz mimo to pozytywni... do tego doszła praca w naleśnikarni, która ją nie rozpieszcza, a całość dopełniają dojazdy metrem na uczelnie... Tu dzieje cała magia tej książki...
Podczas jednego z dojazdów August spotyka ją ... Jane, tajemniczą pełną uśmiechu nieznajomą w stylówce lat siedemdziesiątych - skórzana kurtka, jeansy, w lekko opadającymi włosami na czoło... ideał.
W czasie jednego z kolejnych przejazdów zauważa dziewczynę, za każdym razem w tych samych rzeczach, co wzbudza mała konsternację. Dochodzi wtedy nagle do problemów technicznych na linii, gasną światła, co wywołuje wymuszone zbliżenie i wywiązuje się między nimi interakcja z której August wywnioskowała później iż Jane jest uwięziona w czasie tej konkretnej linii metra... Postanawia za wszelką cenę rozwiązać zagadkę - Jak do tego doszło i jak ją z tego wyciągnąć.
Dobra i zaskakująca komedia ociekająca uczuciem, które spowoduje, że miłość nie zna granic i dzięki któremu jesteśmy w stanie zagiąć rzeczywistość ... Tło,jakie temu towarzyszy, pokazuje że nie powinno się określać ludzi po wyglądzie, bo każdy nas jest człowiekiem i ma prawo do miłości.
Wiem, ze połączenie książek queer-owych (LGBT) i romansu dla niektórych może być abstrakcją, ale tutaj mamy to tak wyważone, że wszystko gra ze sobą idealnie.
Niemożliwe staje się możliwe... Pamiętaj.
Początek książki do przeprowadzka naszej bohaterki do Nowego Jorku, a wraz z nią nowa praca, nowi znajomi i nowe wyzwanie. Życie jej wywróciło się do góry nogami. Współlokatorzy z którymi zamieszkała są "dziwni" lecz mimo to pozytywni... do tego doszła praca w naleśnikarni, która ją nie rozpieszcza, a całość dopełniają dojazdy metrem na uczelnie... Tu dzieje cała magia tej książki...
Podczas jednego z dojazdów August spotyka ją ... Jane, tajemniczą pełną uśmiechu nieznajomą w stylówce lat siedemdziesiątych - skórzana kurtka, jeansy, w lekko opadającymi włosami na czoło... ideał.
W czasie jednego z kolejnych przejazdów zauważa dziewczynę, za każdym razem w tych samych rzeczach, co wzbudza mała konsternację. Dochodzi wtedy nagle do problemów technicznych na linii, gasną światła, co wywołuje wymuszone zbliżenie i wywiązuje się między nimi interakcja z której August wywnioskowała później iż Jane jest uwięziona w czasie tej konkretnej linii metra... Postanawia za wszelką cenę rozwiązać zagadkę - Jak do tego doszło i jak ją z tego wyciągnąć.
Dobra i zaskakująca komedia ociekająca uczuciem, które spowoduje, że miłość nie zna granic i dzięki któremu jesteśmy w stanie zagiąć rzeczywistość ... Tło,jakie temu towarzyszy, pokazuje że nie powinno się określać ludzi po wyglądzie, bo każdy nas jest człowiekiem i ma prawo do miłości.
Wiem, ze połączenie książek queer-owych (LGBT) i romansu dla niektórych może być abstrakcją, ale tutaj mamy to tak wyważone, że wszystko gra ze sobą idealnie.
Niemożliwe staje się możliwe... Pamiętaj.
Arystoteles i Dante przepadają w toni życia by Benjamin Alire Sáenz
5.0
Pierwsza styczność z książką typu MLM, lecz nie pierwsza książka queerowa i już jestem pozytywnie zaskoczony. Większość książek jakie czytam to typowe romanse, ale z polecenia antka sięgnąłem do tej książki i... warto było. Dobrze jest poczuć inną stronę miłości jaka jest MLM czy WLW a nie zamykać się na utarte schematy, które są powielane przez wszystkich. Po przeczytaniu tej książki już wiem, że sięgnę po pierwszą część czy inne queer-owe pozycję od WeNeedYa.
Zanim jeszcze przejdę dalej to już chciałbym was zachęcić do sięgania po taką literaturę na równi z innymi pozycjami, bo każda z nim ma w sobie wartości niezależne od płci.
Przed przystąpieniem do niej miałem okazję czytać chociażby ostatnio "One Last Stop", która przypadła mi do gustu ze względu na styl pisania czy humor. A jak wiadomo - trzeba poszerzać swoje zainteresowania względem książek, stąd też wybór padł na książkę Ariego i Dante.
Od pierwszych stron poznajemy historię Ariego, który miał przed sobą ostatni rok szkoły i tak jak poprzednie lata chciał zostać w cieniu i nie wychylać się ... lecz wszystko zmieniło się za sprawą poznania Dantem... szalonego i niedającego sobie napluć w twarz. Serio!
Wspólnie byli zaangażowani w walkę o wspólną miłość na tyle mocno, że pomimo kłód jakie im podkładano wstawali RAZEM i szli dalej...
Uświadamia sobie, że razem mogą przeciwstawić się wszystkim, a z pomocą przyjaciół są wstanie odmienić los osób podobnych do nich... co jest zarazem piękne i szlachetne. Dodatkowo determinacja jaka nimi kieruje jest na tyle silna, że ludzie traktują ich poważnie... ale w tym samym czasie dochodzi do tragedii w rodzinie Ariego, która wstrząsa nim na tyle mocno, że gdyby nie przyjaciele i Dante... poddałby się.
... czy jesteście ciekawi jak potoczą się ich losy, jak ich nastawienie zmieni się do innych osób i jesteście ciekawi jak osoby queer-we są traktowane w społeczeństwie wraz z ich walką ... czytajcie, bo warto otwarcie mówić, że każdy powinien być traktowany na równi.
Wiem, że nie daje nigdy maksymalnej oceny, lecz ta pozycją urzekła mnie na tyle mocno, że zasługuje i niezależnie od poglądów musicie ją przeczytać.
Zanim jeszcze przejdę dalej to już chciałbym was zachęcić do sięgania po taką literaturę na równi z innymi pozycjami, bo każda z nim ma w sobie wartości niezależne od płci.
Przed przystąpieniem do niej miałem okazję czytać chociażby ostatnio "One Last Stop", która przypadła mi do gustu ze względu na styl pisania czy humor. A jak wiadomo - trzeba poszerzać swoje zainteresowania względem książek, stąd też wybór padł na książkę Ariego i Dante.
Od pierwszych stron poznajemy historię Ariego, który miał przed sobą ostatni rok szkoły i tak jak poprzednie lata chciał zostać w cieniu i nie wychylać się ... lecz wszystko zmieniło się za sprawą poznania Dantem... szalonego i niedającego sobie napluć w twarz. Serio!
Wspólnie byli zaangażowani w walkę o wspólną miłość na tyle mocno, że pomimo kłód jakie im podkładano wstawali RAZEM i szli dalej...
Uświadamia sobie, że razem mogą przeciwstawić się wszystkim, a z pomocą przyjaciół są wstanie odmienić los osób podobnych do nich... co jest zarazem piękne i szlachetne. Dodatkowo determinacja jaka nimi kieruje jest na tyle silna, że ludzie traktują ich poważnie... ale w tym samym czasie dochodzi do tragedii w rodzinie Ariego, która wstrząsa nim na tyle mocno, że gdyby nie przyjaciele i Dante... poddałby się.
... czy jesteście ciekawi jak potoczą się ich losy, jak ich nastawienie zmieni się do innych osób i jesteście ciekawi jak osoby queer-we są traktowane w społeczeństwie wraz z ich walką ... czytajcie, bo warto otwarcie mówić, że każdy powinien być traktowany na równi.
Wiem, że nie daje nigdy maksymalnej oceny, lecz ta pozycją urzekła mnie na tyle mocno, że zasługuje i niezależnie od poglądów musicie ją przeczytać.