You need to sign in or sign up before continuing.
Take a photo of a barcode or cover
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Lovecrafta przy czym relacja z tą książką była trochę jak moja relacja z chałwą – uwielbiam ją, ale nie jestem w stanie pochłonąć jej od razu w całości.
Przy sięganiu po tę książkę warto mieć świadomość, że nie ma tu zbyt wielu dialogów. Są nawet opowiadania, gdzie nie zobaczycie nawet jednego dialogu, a jeśli są, to dość często w formie monologów bohaterów. Opisy naprawdę potrafią być długie, język też stoi na dużo wyższym poziomie niż w wielu typowych horrorach (może też to być kwestią tłumaczenia, nie widziałam jeszcze tych opowiadań w oryginale, więc nie mam porównania) i nie ma w tych opowiadaniach tak dużo akcji, jakby się można tego potencjalnie spodziewać. Wspominam o tym, bo dla jednych może to być ciekawe, wręcz pożądane doświadczenie, a innym może to utrudniać czytanie, czy wręcz zanudzić.
Lovecraft w części z opowiadań pozostawia trochę miejsca dla wyobraźni czytelnika. Nie opisuje wszystkiego, a często jedynie nakreśla jakąś postać czy miejsce, mniej lub bardziej szczegółowo często w bardzo poetycki sposób, żebyśmy nabrali jakiś kierunek lub załapali ogólne wyobrażenie, a resztę musimy sobie zwizualizować sami. Ogólnie pozostawia też sporo niedopowiedzeń w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Niejasna przeszłość postaci, niejasne wydarzenia, a to wszystko otoczone klimatem grozy, żeby skupić się na tym, co istotne dla danego opowiadania i żeby pozostawić czytelnika z pewną zagadką, co się wydarzyło/co miało to oznaczać/co zostało przed nim ukryte. Odbieram ją też jako bardziej przedstawienie nam świata niż jakieś konkretne, fabularne historie (oprócz może Przypadku Charlesa Dextera Warda, Koloru z przestworzy czy Czegoś na progu), które mają często pewne wspólne, dopełniające się elementy. Oczywiście są też opowiadania, które przedstawiają nam konkrety: jak wyglądały osobniki danych ras, jak wyglądało ich życie, funkcjonowanie jako społeczeństwo i jak wyglądały miejsca, w których żyły.
Chociaż książka wymaga powolnego czytania i skupienia, to naprawdę bardzo mi się podobała i wiem, że twórczość Lovecrafta to jest coś dla mnie. Ale czy spodoba się komuś innemu, to zależy już czego właściwie oczekuje się od horroru, czy w ogóle ma się jakieś oczekiwania, a czy przede wszystkim nie przeszkadzają takie rzeczy jak:
- forma opowiadań zamiast dużej powieści,
- większość opowiadań jest napisana pierwszoosobowo, a nawet drugoosobowo,
- niezbyt dynamiczna akcja,
- nie zawsze prosty język, przez który się płynie.
Nasi bohaterowie, jeśli mówimy o opowiadaniach pisanych w pierwszej/drugiej osobie, pełnią tu raczej funkcje kogoś, kto ma nas wprowadzić w ten świat. Ale im samym zdecydowanie brakuje wyrazistości. Nie wyróżniają się ani specjalnie swoim zachowaniem, ani charakterem, właściwie można ich nawet traktować jako jedną i tę samą osobę. Wszyscy są jednakowo przerażeni tym, co odkrywają, niby boją się opowiadać, ale opowiedzą i nie ma w nich takiej potrzeby, jak w przypadku postaci, które obserwujemy oczami naszego bohatera, zawładnięcia czy prawdziwego zagłębienia się w to wszystko kosztem swojej duszy/umysłu. Są oni raczej ofiarami i obserwatorami. Lovecraft tworzy dużo ciekawsze postacie, które nie są tymi naszymi bohaterami od ‘’pokazywania’’.
Więc, jak stwierdziłam, mi akurat pióro Lovecrafta naprawdę bardzo odpowiada. Część elementów, którą wymieniłam jako potencjalnie przeszkadzające dla innych, mi akurat w żadnej książce nie przeszkadza, a pozostała część została skutecznie zagłuszona przez kreację świata, chęć jego poznawania oraz wyjątkowy klimat.
Przy sięganiu po tę książkę warto mieć świadomość, że nie ma tu zbyt wielu dialogów. Są nawet opowiadania, gdzie nie zobaczycie nawet jednego dialogu, a jeśli są, to dość często w formie monologów bohaterów. Opisy naprawdę potrafią być długie, język też stoi na dużo wyższym poziomie niż w wielu typowych horrorach (może też to być kwestią tłumaczenia, nie widziałam jeszcze tych opowiadań w oryginale, więc nie mam porównania) i nie ma w tych opowiadaniach tak dużo akcji, jakby się można tego potencjalnie spodziewać. Wspominam o tym, bo dla jednych może to być ciekawe, wręcz pożądane doświadczenie, a innym może to utrudniać czytanie, czy wręcz zanudzić.
Lovecraft w części z opowiadań pozostawia trochę miejsca dla wyobraźni czytelnika. Nie opisuje wszystkiego, a często jedynie nakreśla jakąś postać czy miejsce, mniej lub bardziej szczegółowo często w bardzo poetycki sposób, żebyśmy nabrali jakiś kierunek lub załapali ogólne wyobrażenie, a resztę musimy sobie zwizualizować sami. Ogólnie pozostawia też sporo niedopowiedzeń w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Niejasna przeszłość postaci, niejasne wydarzenia, a to wszystko otoczone klimatem grozy, żeby skupić się na tym, co istotne dla danego opowiadania i żeby pozostawić czytelnika z pewną zagadką, co się wydarzyło/co miało to oznaczać/co zostało przed nim ukryte. Odbieram ją też jako bardziej przedstawienie nam świata niż jakieś konkretne, fabularne historie (oprócz może Przypadku Charlesa Dextera Warda, Koloru z przestworzy czy Czegoś na progu), które mają często pewne wspólne, dopełniające się elementy. Oczywiście są też opowiadania, które przedstawiają nam konkrety: jak wyglądały osobniki danych ras, jak wyglądało ich życie, funkcjonowanie jako społeczeństwo i jak wyglądały miejsca, w których żyły.
Chociaż książka wymaga powolnego czytania i skupienia, to naprawdę bardzo mi się podobała i wiem, że twórczość Lovecrafta to jest coś dla mnie. Ale czy spodoba się komuś innemu, to zależy już czego właściwie oczekuje się od horroru, czy w ogóle ma się jakieś oczekiwania, a czy przede wszystkim nie przeszkadzają takie rzeczy jak:
- forma opowiadań zamiast dużej powieści,
- większość opowiadań jest napisana pierwszoosobowo, a nawet drugoosobowo,
- niezbyt dynamiczna akcja,
- nie zawsze prosty język, przez który się płynie.
Nasi bohaterowie, jeśli mówimy o opowiadaniach pisanych w pierwszej/drugiej osobie, pełnią tu raczej funkcje kogoś, kto ma nas wprowadzić w ten świat. Ale im samym zdecydowanie brakuje wyrazistości. Nie wyróżniają się ani specjalnie swoim zachowaniem, ani charakterem, właściwie można ich nawet traktować jako jedną i tę samą osobę. Wszyscy są jednakowo przerażeni tym, co odkrywają, niby boją się opowiadać, ale opowiedzą i nie ma w nich takiej potrzeby, jak w przypadku postaci, które obserwujemy oczami naszego bohatera, zawładnięcia czy prawdziwego zagłębienia się w to wszystko kosztem swojej duszy/umysłu. Są oni raczej ofiarami i obserwatorami. Lovecraft tworzy dużo ciekawsze postacie, które nie są tymi naszymi bohaterami od ‘’pokazywania’’.
Więc, jak stwierdziłam, mi akurat pióro Lovecrafta naprawdę bardzo odpowiada. Część elementów, którą wymieniłam jako potencjalnie przeszkadzające dla innych, mi akurat w żadnej książce nie przeszkadza, a pozostała część została skutecznie zagłuszona przez kreację świata, chęć jego poznawania oraz wyjątkowy klimat.
Puedes leer la crítica entera en:
https://bibliotecarioenlaescuela.blogspot.com/2019/06/en-las-montanas-de-la-locura-y-otros.html
Tenemos en este libro tres historias de este gran escritor.
En las montañas de la locura
Una ilusionante expedición a la Antártida cuestionará todo lo que se pensaba sobre la historia de la Tierra, a través de un viaje que llevará a la locura a todos aquellos que lo recorran.
Los sueños en la casa de la bruja
Un estudiante universitario alquila una habitación en la que se cuenta fue la vivienda de una de las últimas brujas conocidas y su pequeña mascota: una rata del tamaño de un perro. Para un hombre de ciencia todos los rumores y leyendas sobre la casa no pueden ser más que supersticiones. Pero esta idea se pondrá en entredicho a través de repetidas pesadillas y sueños vívidos que dejan marcas físicas...
La casa maldita
El protagonista interesado en la historia local comienza a investigar la leyenda de una casa que enfermaba o enloquecía a todo el mundo que vivía en ella y en la que ningún parto llevado a cabo en ella, tenía un buen desenlace.
La edición es preciosa, vale mucho la pena pagar por ella y es muy gustosa de leer por el peso, la calidad del papel, las ilustraciones y el punto de tela incluido a juego con la portada.
El ritmo de las historias está muy bien llevado, especialmente en la primera, en que el climax está muy bien trabajado y el escritor se toma el tiempo necesario para llevarte a éste sin que te percates. El problema es que si sumas este ritmo lento pero a el vocabulario un tanto decimonónico del autor puede provocar rechazo en un lector no avezado. Las otras dos historias en cambio, aunque no tienen la altísima calidad de la primera, también están excelentemente trabajadas ya además son de lectura muy rápida y sin el vocabulario o detalles y descripciones tan barrocas.
¿Debería estar en una biblioteca escolar? Sín duda.
Edad recomendad / nivel de lectura: Al ser tres historias de diferente longitud y lenguaje, bien podría valer para 15 años en adelante, especialmente las dos historias más cortas. Sin embargo para disfrutar del libro entero, lo recomiendo para lectores de Bachillerato (16-17).
https://bibliotecarioenlaescuela.blogspot.com/2019/06/en-las-montanas-de-la-locura-y-otros.html
Tenemos en este libro tres historias de este gran escritor.
En las montañas de la locura
Una ilusionante expedición a la Antártida cuestionará todo lo que se pensaba sobre la historia de la Tierra, a través de un viaje que llevará a la locura a todos aquellos que lo recorran.
Los sueños en la casa de la bruja
Un estudiante universitario alquila una habitación en la que se cuenta fue la vivienda de una de las últimas brujas conocidas y su pequeña mascota: una rata del tamaño de un perro. Para un hombre de ciencia todos los rumores y leyendas sobre la casa no pueden ser más que supersticiones. Pero esta idea se pondrá en entredicho a través de repetidas pesadillas y sueños vívidos que dejan marcas físicas...
La casa maldita
El protagonista interesado en la historia local comienza a investigar la leyenda de una casa que enfermaba o enloquecía a todo el mundo que vivía en ella y en la que ningún parto llevado a cabo en ella, tenía un buen desenlace.
La edición es preciosa, vale mucho la pena pagar por ella y es muy gustosa de leer por el peso, la calidad del papel, las ilustraciones y el punto de tela incluido a juego con la portada.
El ritmo de las historias está muy bien llevado, especialmente en la primera, en que el climax está muy bien trabajado y el escritor se toma el tiempo necesario para llevarte a éste sin que te percates. El problema es que si sumas este ritmo lento pero a el vocabulario un tanto decimonónico del autor puede provocar rechazo en un lector no avezado. Las otras dos historias en cambio, aunque no tienen la altísima calidad de la primera, también están excelentemente trabajadas ya además son de lectura muy rápida y sin el vocabulario o detalles y descripciones tan barrocas.
¿Debería estar en una biblioteca escolar? Sín duda.
Edad recomendad / nivel de lectura: Al ser tres historias de diferente longitud y lenguaje, bien podría valer para 15 años en adelante, especialmente las dos historias más cortas. Sin embargo para disfrutar del libro entero, lo recomiendo para lectores de Bachillerato (16-17).
Si lo que quieres es disfrutar del vocabulario de Lovecraft y su manera de escribir es una buena opción. En cuanto a la lectura, se hace muy pesada. El libro tiene menos de 200 págs. pero ni un sólo diálogo, lo que hace que se vuelva soporífera.
Un libro fascinante que ha hecho que quiera seguir leyendo a lovecraft. Muy gótico
Increíble edición. El texto en su idioma original y las ilustraciones son espectaculares. Hace un gran honor a la obra de Lovecraft.
I read the Omnibus 3 with all the classic short stories (e.g. 'Call of Cthulhu') first, so the novels (long and short) in this collection were quite different from what I thought Lovecraft was about. I loved 'At the Mountains of Madness' and 'The Case of Charles Dexter Ward', creepy stories in the real sense of the word. However, I'm not such a big fan of the Dreamland and Randolph Carter stuff. I also loved Brian Lumley's take on the Cthulhu mythos, at least until it started going increasingly into the fantasy direction and away from the disturbing horror that Lovecraft is such a master of. Anyway, can't wait to read the Omnibus 2...
Wordy wordy wordy -
"To form even a rudimentary idea of our thoughts and feelings as we penetrated this aeon-silent maze of unhuman masonry one must correlate a hopelessly bewildering chaos of fugitive moods, memories, and impressions." (p. 60)
- and yet great. This is what Jeff VanderMeer WANTED Annihilation to be. And that Brown Jenkin! *shudder*
I wish I'd had time to listen to this on audio.
"To form even a rudimentary idea of our thoughts and feelings as we penetrated this aeon-silent maze of unhuman masonry one must correlate a hopelessly bewildering chaos of fugitive moods, memories, and impressions." (p. 60)
- and yet great. This is what Jeff VanderMeer WANTED Annihilation to be. And that Brown Jenkin! *shudder*
I wish I'd had time to listen to this on audio.
Weird reading this after knowing what kind of person Lovecraft was. That said, his creations are undeniable on the culture at large. As a writer, he excels in tension and suspense but fails to write long form captivating prose.
Reading the graphic novel version of this story reminds me how much I love this book. My favorite parts are the history presented (so much depth and complexity), the creeping sense of wrongness, and the fact that I finished this book thinking "not so scary" and then found myself having trouble sleeping that night. It creeps up on you. The scale of this work is immense.
HP Lovecraft is one of my favourite authors, but this editions has a horrible, horrible translation, and I would not recommend it to any of my fellow Greeks. Not gonna rate it for this very reason.