Reviews

Święto ognia by Jakub Małecki

livybee00's review

Go to review page

5.0

Trochę mam problem z tą książką. Pierwsza połowa dość nudna, bez fabuły, mało angażująca, za to potem pojawiają się wątki, które zupełnie mnie oczarowały - wreszcie skupiamy się na Łucji oraz na ojcu dziewczyn. Małecki zręcznie połączył trzy różne tematy, historie ludzi, którzy są rodziną, a jednak każdy ma swój własny świat, do którego nie wpuszcza pozostałych.

I czasem mam wrażenie, że to już było – czy to u Małeckiego, czy gdzieś indziej. Ale nadal zachwyca. Nie tak jak poprzednie powieści, ale wciąż jest to dobra literatura.
Styl jak zawsze piękny, tekst jest na tym poziomie wrażliwości, który bardzo do mnie trafia. To jest dobra książka, ale chyba troszkę nie sprostała oczekiwaniom. Mimo to ocena taka jaka jest, bo nie potrafię dać mniej. Może to sentyment. Trudno. Należy się tej książce, za to że spędziłam z nią kilka pięknych chwil.

Edit: Po czasie myślę o niej naprawdę dobrze, została ze mną na długo, a to jest ważne

padancer's review against another edition

Go to review page

dark emotional funny reflective sad fast-paced
  • Plot- or character-driven? Character
  • Loveable characters? Yes
  • Diverse cast of characters? No
  • Flaws of characters a main focus? Yes

4.75


Expand filter menu Content Warnings

juliette131's review

Go to review page

4.0

3.5/5

mileynclaire's review

Go to review page

4.0

bo przecież najważniejsze jest dobrze patrzeć, to przecież każdy wie. ~
3.75 ⭐️ niezwykle poruszająca, pełna nostalgicznego smutku, a jednak tak delikatnie otulająca. napawająca ciepłem i optymizmem. a przede wszystkim każdym rodzajem pięknej czułości w postrzeganiu świata.

zaczytaga's review

Go to review page

5.0

5/5⭐

"Święto ognia" chyba jest moją ulubioną książką Jakuba Małeckiego, chociaż nie jest to prosty wybór. " Dygot" i "Horyzont" są tuż za nim na podium.
Ale "Święto ognia" ma coś mojego. I jest to Teatr Wielki w Warszawie.
Łucja, jedna z głównych bohaterek, tańczy w Polskim Balecie Narodowym, więc często wspominane są okolice Teatru: ulica Moliera i pomnik baletnicy (przy jednym ze służbowych wejść, tak zwanej "piątce"), Plac Teatralny, kawiarnia Telimena na Krakowskim Przedmieściu. Znam te miejsca bardzo dobrze, bo od 10 lat chodzę do Teatru na próby chóru i zdarza mi się śpiewać na scenie, na której tańczy Łucja. Często odwiedzam też to miejsce od drugiej strony, siedząc na widowni, oglądając opery i balety ❤ Dzięki temu ta powieść jest mi jeszcze bliższa. A i bez tego jest świetna. Lokalizacja to nie wszystko.

Bardzo zaangażowałam się w historię rodziny: Anastazji, Łucji i ich taty. Każdy z nich patrzy na świat zupełnie inaczej, co widać też w języku, którym się posługują w swoich narracjach. Myślałam, że najbardziej będzie mnie ciekawiła część z perspektywy Nastki, dziewczyny z porażeniem (zwanym przez nią porożem) mózgu. Jednak historie jej najbliższych, mimo że mogłyby się wydawać bardziej zwyczajne, są nie mniej angażujące i dramatyczne.

No i oczywiście język. Kto czytał już coś Małeckiego, ten wie, że jest to zupełnie inne doświadczenie niż w przypadku innych książek. Ja jestem w tym zakochana. Wydawało mi się, że już się przyzwyczaiłam do języka Małeckiego po jego 4 książkach, że może nawet mi to spowszedniało. Ale nie. W "Świecie Ognia" wszystkie słowa są na swoim miejscu, zadziwiają, wzruszają, trafiają w punkt.
Kocham, kocham, kocham

czytamprzedsnem's review

Go to review page

4.0

„Święto ognia” porusza i wzrusza. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Małeckiego i bardzo żałuję, że odkryłam go tak późno! Zaskoczył mnie pod każdym względem i za każdym razem pozytywnie.

Historię rodziny Łabendowiczów poznajemy z perspektywy trzech bohaterów - Nastki, która choruje na porażenie mózgowe, jej ojca, a także siostry Łucji - baletnicy. Każda z tych osób mierzy się z własnymi problemami, lękami i niepokojem. Nastka swój czas spędza głównie w domu obserwując okolicę. Choć z pozoru może się to wydawać przygnębiające, jest w niej bardzo dużo radości, którą odnajduje w drobnych rzeczach - takich, których inni często nie doceniają. Cieszy ją nowy komiks, pyszne lody, audiobook. Ma w sobie dużo dziecięcej wesołości, ale nie jest ślepa na otaczające ją ograniczenia.

Może się to wydawać trochę przesłodzone, zbyt idealne i przerysowane. Nie przeczę. Ja jednak chcę w to wszystko ślepo wierzyć, chcę na moment popatrzeć przez różowe okulary i trzymać się tego, że radość może być wszędzie.

Jej siostra, Łucja, wydaje się za to skupiona tylko na jednym - tańcu. Dąży do celu za wszelką cenę, nie zważając na to, jak wiele musi poświęcić, aby osiągnąć sukces i zostać zauważoną - nie tylko przez szefów, ale i własnego ojca. Obsesja na punkcie baletu szybko okazuje się mieć swoje ciemne strony.

Jest wreszcie i tata - głowa rodziny, opiekun. Ciepły, zaangażowany, ale też wyraźnie zmęczony. Coraz częściej wymyka się i ucieka tam, gdzie nikt go nie znajdzie. Czasiem ucieczka wydaje się najłatwiejszym wyjściem, czasem nawet jedynym. Wyraźnie tęskni za matką, której brakuje w domu rodzinnym - jej historię, tak jak i reszty bohaterów, poznajemy pomalutku, krok po kroczku, otwiera się ona przed nami jak wachlarz.

Im bliżej końca, tym bardziej emocje rosną. A krąg się zacieśnia. Ostatnie rozdziały to istny taniec - bohaterowie wirują, ich doświadczenia splatają się, wszystko staje się oczywiste, ale nadal wiruje i wiruje bez końca.

Zabrakło mi tutaj więcej informacji. Chciałabym poznać ich bardziej, zrozumieć, poczuć. Ta książka nie należy do takich, o których po miesiące zapomnę. To po prostu piękna historia. I pięknie opowiedziana. Zupełnie inna od wielu ostatnio przeze mnie czytanych, poruszyła we mnie nowe struny, wzruszyła. Mam nadzieję, że równie dużo da wam.

backtobook's review

Go to review page

5.0

4,5

vicvale's review

Go to review page

2.0

2.5

wyczytana's review

Go to review page

4.0

ocena: 3,85/5