notalek's reviews
249 reviews

Piramidy by Terry Pratchett

Go to review page

adventurous funny lighthearted

3.0

<i>Błysnęło kilka zbyt wczesnych gwiazd. Teppic spojrzał na nie. Może, pomyślał, gdzieś tam, wysoko, żyją inne istoty. Jeśli to prawda, że istnieją
miliardy wszechświatów ustawionych jeden obok drugiego, o grubość
myśli od siebie, to gdzieś muszą żyć ludzie. 
Ale kimkolwiek są, jakkolwiek mężnie by się starali, jakkolwiek wspaniały byłby ich wysiłek, z pewnością nie zdołają osiągnąć głupoty tak niebotycznej jak my. My nad tym pracujemy. U zarania dano nam iskrę, ale przez setki tysięcy lat zmieniliśmy ją w płomień.</i>

Pierwsza połowa mi się bardzo podobała, potem mi się wszystko strasznie dłużyło, a końcówka znowu była ciekawa. Ogólny koncept myślę że naprawdę ciekawy, a gdyby całość miała mieć adaptację filmową, to świetnie by wyszła w formie animacji. Najbardziej podobał mi się koncept młodego następcy tronu, chodzącego na studia dla płatnych zabójców (i ogólnie te jego studia, bo to było coś prześmiesznego). A rzeczy, które mnie irytowały, były takie same, jak w innych tomach serii.
Ogólnie rzecz biorąc nie mój ulubiony tom ze Świata Dysku, ale też nie najmniej ulubiony (książki z Rincewindem pozostają bardziej irytujące).
Ciotka Zgryzotka by Małgorzata Musierowicz

Go to review page

2.0

czasem było serio bardzo śmiesznie, ale ogólnie takie nie wiem, już teraz ledwo pamiętam jaka była fabuła
Noce aż po wieczność by Małgorzata Wilk

Go to review page

adventurous emotional funny mysterious

4.0

Fajne!! Bardziej w moim typie niż pierwszy tom pod względem fabuły, bardzo się przywiązałem do tych postaci and I care about them a lot. Do tego ta książka jest czasem tak strasznie zabawna, bawiłem się wspaniale!! Po raz kolejny sprawdza się, że o wiele bardziej lubię czytać o relacjach postaci, które już się znają od jakiegoś czasu XD. Nikifor i Ruta są super, chociaż myślałem, że będą bardziej na pierwszym planie niż Feliks i Fryderyk (jako że to ci pierwsi są na okładce), ale nadal było ich dużo więc powiedzmy że jestem zadowolony, a panów na F również bardzo lubię.

Z minusów: nie wiem o co mi chodzi, ale coś mi nie pasuje w sposobie w jaki czasem postaci ze sobą rozmawiają, nwm często brzmi to jakby byli na terapii 24/7, ale to pewnie po prostu ja zbyt się przyzwyczaiłem do innego sposobu opisywania emocji (ostatnio znowu czytałem "kruczy cykl"), więc mam zaburzone postrzeganie XD. I żeby nie było, myślę że to dobrze, że faktycznie rozmawiają ze sobą o rzeczach!! Po prostu nie do końca mój match pod względem napisania.
I to w sumie tyle, bo nawet to pisanie mi się podobało przez większość czasu (plus, jak już mówiłem, humor naprawdę do mnie trafia, wielokrotnie śmiałem się na głos w miejscach publicznych). Polecam.

Aha, a ojciec Feliksa jest świetny, jestem fanem XD.
Feblik by Małgorzata Musierowicz

Go to review page

2.75

me when I tell everyone that I'll never fall in love nor be with anyone, and then I meet a pretty twink with wavy hair who likes to tell passionate essays about his interests (whom I knew before but didn't talk that much with), and suddenly I'm in a romance novel (literally me)...

a poważnie to bawi mnie, że ten tom to wprawdzie childhood friends to lovers, ale nadal główna fabuła nadal rozgrywa się na przestrzeni dosłownie trzech dni, jak w wielu tomach tej serii. nie mam co do niego jakichś silnych uczuć, czytało się przyjemnie (przeczytałem w jeden dzień, chyba tak samo było też gdy czytałem pierwszy raz), czasem się zaśmiałem (kocham puńczyka), ale pewnie zaraz znowu zapomnę całą jego fabułę. aha no i nie jestem fanem tropu "nigdy nie chcę z nikim być i nie będę!!! [trzy dni później] siema oto mój narzeczony!!", ale ehh no powiedzmy że tutaj ma to trochę sensu, bo Aga nie chciała z nikim być głównie przez to co jej rodzina wygadywała, a Ignacego znała tak naprawdę dłużej niż te trzy dni, więc niech jej będzie. (chociaż dalej nie mogę z tego, że oni się po tych trzech dniach dosłownie ZARĘCZYLI, dobrze dla nich i guess?)

(a Ida wpadająca na Józka u Doroty była 10/10)
Wnuczka do orzechów by Małgorzata Musierowicz

Go to review page

3.0

przez tę książkę znowu tęsknię za lasem goddammit
Felix, Net i Nika oraz Świat Zero 2. Alternauci by Rafał Kosik

Go to review page

4.0

Człowiek nie krowa, nie potrafi latać.

powiem wam, że z czasem się bardziej przekonałem do tego tomu; kiedyś niezbyt go lubiłem i mnie trochę przytłaczał tbh, ale tym razem bardzo mi się podobał, może przez to że zrobiłem między poprzednim a tym większą przerwę. rozdział ze sporym natężeniem Felixów, Netów i Nik na metr kwadratowy był oczywiście top tier, a rosiczka tygrysia to moja ulubiona postać (słonecznik dostaje wyróżnienie).
Katedra Marii Panny w Paryżu by Hanna Szumańska-Gross, Victor Hugo

Go to review page

4.0

(...) a jeśli była to noc Bożego Narodzenia, podczas gdy wielki dzwon ochrypłym, rzężącym głosem wzywał wiernych na pasterkę, ciemna fasada przybierała taki wygląd, iż rzekłbyś, że wielki portal pożera tłum i że rozeta patrzy na ludzi wchodzących do kościoła. A działo się to wszystko za sprawą Quasimodo. Egipt uznałby go bogiem tej świątyni, średniowiecze uważałoby go za jej złego ducha; a był jej duszą.

Powiem wam, panowie, że mnie zmiotło z planszy. Wprawdzie niby kojarzyłem wcześniej tę historię, bo widziałem film Disneya (LMAO) i bardzo lubię słuchać musicalu teatralnego, ale ponieważ to Victor Hugo, książka musi być o wiele bardziej mroczna i wzbudzająca emocje niż można by pomyśleć przez disneyową adaptację. (Swoją drogą to niesamowite, że ktoś przeczytał tę książkę, uznał że banger pomysł na film dla dzieci i tak powybierał jej elementy, że faktycznie taki powstał XD). Pomimo tego jednak ta książka jest naprawdę zabawna, bo ten człowiek chyba by padł, gdyby nie wtrącił jakiegoś żartu do 90% dialogów. Jest więc pewien balans, to znaczy aż do momentu kiedy zaczyna się ciąg wydarzeń z „ostatecznego starcia”, bo wtedy balansu nie ma, jest tylko cierpienie. I to najgorszy jego rodzaj, bo z ciągłą nadzieją, że może jeszcze wszystko się uda i będzie szczęśliwie, jeśli tylko uda się wykorzystać tę jedną szansę, jeśli tylko ten jeden fortel zadziała. Coriolanus Snow byłby dumny.

Co do postaci:

– KLAUDIUSZ FROLLO jest taki okropny, dosłownie za każdym razem gdy się pojawiał chciałem w niego cisnąć jakąś cegłą, nawet jeśli akurat nie dawał sześciostronnych monologów o tym jaki jest horny. Zresztą prawie wszystko co mówił było o tym że jest horny przez 16-latkę i że jej za to nienawidzi, ale ją kocha (tłumaczenie: jest horny), ale woli ją zobaczyć „w ramionach kata” niż kogokolwiek innego niż on sam, bo gdy o niej myśli zaczyna dosłownie gryźć poduszki i nie może spać bo taki jest horny. Maybe AO3 would save him... Ale nie miał wtedy internetu więc musiał sobie radzić przez dręczenie wszystkich naokoło i bycie najabrdziej pathetic francuzem na świecie (not in a fun way).
– FEBUS też ciągle był horny i też był okropny, chociaż tyle że on szybko move'nął i nie dręczył Esmeraldy (tzn. nie dręczył jej później, bo w trakcie gdy z nią był ją mocno wykorzystał, bo był, uwaga, horny. Horny faceci to prawdziwi antagoniści w tej historii), ale z drugiej strony dosłownie miał narzeczoną, którą z tą Esmeraldą zdradzał i nie mógł nawet zapamiętać imienia dziewczyny z którą się właśnie całował, so maybe he was moving on a bit too fast... biedna Esmeralda cały czas o nim gadała i podczas czytania byłem ciągle jak girl get over him!!! Dalej mnie śmieszy jak w Disneyu zrobili z niego literalnego blond rycerza na białym koniu, który bierze później ślub z Esmeraldą i jest charyzmatycznym zabawnym facetem, mam wrażenie że książkowy Febus byłby tym faktem najbardziej zdziwony XD.
– GRINGOIRE to cholerny debil, ale za to był strasznie śmieszny, on jako chyba jedyny facet w tej książce w ogóle nie leciał na Esmeraldę TYLKO NA JEJ KOZĘ, dosłownie praktycznie wszystko co gadał było o tej kozie i jaka ona jest cudowna, myślałem że zdechnę przez niego.
– QUASIMODO wreszcie był jedynym porządnym mężczyzną w tej książce, wprawdzie miał wyprany przez Frolla (i przez to że wszyscy na świecie go nienawidzili) mózg, więc na początku też nie był miły dla Esmeraldy, ale potem był po prostu świetny i nareszcie kimś, kto myśląc o niej nie myślał tylko o sobie, a o tym, by przede wszystkim ona była szczęśliwa. Frollo would never. Swoją drogą: fakt że w Disneyu kompletnie zignorowali fakt że on przez pracę tak blisko dzwonów ma bardzo zniszczony słuch i gada z Frollem poprzez rodzaj języka migowego??? Tutaj punkty dla wersji teatralnej, która to wzięła pod uwagę, szczególnie dla wersji, w których Quasimoda faktycznie grał deaf aktor (np. The 5th Avenue Theatre).
– ESMERALDA z kolei... trzeba przyznać, że w książce ma ona mniej charakteru niż np. w disneyowej adaptacji (miała nieszczęście być napisana dawno temu przez faceta), ale nadal bardzo łatwo jest się do niej przywiązać i przejmować się jej losem, mam nadzieję że po wszystkim walnęła Frolla jakimś workiem cegieł. Świat gdyby olała Febusa i żyła gdzieś normalnym życiem...
– JAN FROLLO – co do niego nie mam wiele do powiedzenia, był szczerze dość irytujący, chociaż czasem nawet zabawny. Nie dziwię się, że w innych adaptacjach go często albo nie było, albo był od początku zabity XD. Ale trzeba przyznać, że potrafił być z niego cwaniak gdy akurat wyjątkowo zaczynał myśleć, pewnie odziedziczył po bracie.

Tyle mam w sumie do powiedzenia. Książka ta nie jest idealna, ale to jaką ilość emocji potrafiła u mnie wywołać było niesamowite. Hugo ty stary draniu you've done it again.

PS Oczywiście w tej książce jest też cały przewodnik po dawnym Paryżu z różnych perspektyw i w różnych jego zakamarkach, in a true Victor Hugo fashion, przyznam jednak że elementy te na ogół pomijałem, bo 30-stronny opis Paryża z lotu ptaka to jednak dla mnie trochę za dużo. Może kiedyś do nich powrócę, przy okazji zabierając się za te kilkudziesięciostronne opisy kanałów podparyskich w „Nędznikach”, ale na pewno nie będzie to w najbliższej przyszłości.